PiS do końca nie wiedział, co Duda zrobi z ustawą o przekazaniu 1,95 mld zł na tzw. media publiczne. Spektakl z przeciekami i naciskami właśnie się skończył.
Jeszcze pół roku temu sztab PiS był niedościgłym dla opozycji wzorem profesjonalizmu. Dziś jego członkowie zachowują się tak, jakby kampania prezydencka spadła na nich niespodziewanie.
Dla tzw. dobrej zmiany koncepcja „niepraworządnego” obywatela jest przykrywką dla państwa niepraworządnego. W państwie prawa takie rzeczy się nie dzieją.
W sobotę Andrzej Duda oficjalnie rozpoczął kampanię wyborczą. PiS nie będzie oszczędzał pieniędzy i zaangażowania partyjnego, aby wygrać reelekcję dla prezydenta. Kto zasili jego sztab?
Na rządy Kaczyńskiego liberałowie zareagowali fałszywą diagnozą. Zamiast bić PiS za zbrodnie realne, sięgnęli po „autorytaryzm”, „faszyzm”, „koniec demokracji”. Dziś, po czterech latach, stoją bezradni. PiS znowu wygrał, zaś oni stali się specjalistami od zamachów, których nigdy nie było.
Tak to już jest, że niedomiar logiki i porządnej retoryki równoważy się nadmiarem parcianej erystyki. Na tym polega propaganda tzw. dobrej zmiany. A oto przykłady.
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zajął się, i to błyskawicznie, sprawą udostępnienia dziennikarzom „Gazety Wyborczej” nagrań z monitoringu w apartamentowcu przy al. Szucha, w którym mieszka prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska – dowiedziała się POLITYKA.
PiS nie rezygnuje z walki o centrum, ale nie chce się do niego mizdrzyć, tylko przekształcić na swoją modłę. Jednocześnie Andrzej Duda musi zapewnić partię o swojej lojalności, żeby uzyskać silne wsparcie w wyborach.
Choć Centralne Biuro Antykorupcyjne w sprawie Mariana Banasia uparcie milczy, to pojawiają się kolejne przecieki z jego ustaleń. Wnioski nasuwają się dwa.
PiS zwalcza te wartości i zasady, które stały u podstaw Solidarności i budowy państwa wolnego i demokratycznego.