Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Tragedia w Usnarzu, tragedia w Dębaku. Czy ludzi dobrej woli jest w Polsce więcej?

Ośrodek dla uchodźców w Dębaku Ośrodek dla uchodźców w Dębaku Kuba Atys / Agencja Gazeta
Straszna tragedia afgańskiej rodziny ma w tle czyjąś nieczułość, która też nie wzięła się znikąd. Jest ona bowiem pochodną wiele lat trwającej, a dziś jeszcze zwielokrotnionej propagandy PiS skierowanej przeciwko uchodźcom.

To, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy, przechodzi ludzkie pojęcie. Dręczenie przez władzę grupki uchodźców, niestanowiących dla nikogo żadnego zagrożenia, nie tylko obnaża paranoiczną naturę Jarosława Kaczyńskiego, bez którego woli ten ciągnący się tygodniami pokaz okrucieństwa nie mógłby mieć miejsca, i nie tylko pokazuje, jak bardzo wciąż jesteśmy zakładnikami jego zaburzonych emocji. Pokazuje też bezbronność państwa zdanego na osłabiony umysł swego dyktatora. Polska zdaje się realizować najbardziej wredny scenariusz, jaki mogli dla niej napisać doradcy propagandowi Kremla – pokazać światu Polaków jako pełnych nienawiści okrutników, niezdolnych do spokojnego i praworządnego uporania się z cywilami szukającymi w ich kraju schronienia.

Jakże trzeba być głupim, żeby wyobrażać sobie, iż Rosjanie i Białorusini, przerzucający Irakijczyków czy Afgańczyków na granicę Unii Europejskiej, liczyli właśnie na to, że zostaną wpuszczeni, a nie na to, że stanie się akurat to, co się wydarzyło – że jedna z grup znajdzie się w potrzasku pomiędzy dwoma szpalerami wojska. Teraz tylko wystarczy, aby to Białorusini się „zlitowali” i zaopiekowali tymi ludźmi i wiadomo już, kto tu jest bardziej ludzki – Łukaszenka czy Kaczyński. Zresztą tak się właśnie dzieje – białoruscy żołnierze dostarczają uchodźcom żywność, a polscy nie dopuszczają nikogo, kto przynosi produkty dla udręczonych i chorych z wyczerpania wędrowców.

Ewa Siedlecka: Wojna z uchodźcami

Tragedia w Dębaku

Ba, żeby nie dopuścić do nich dobrych ludzi, a zwłaszcza polityków niosących im pomoc, w dniu rocznicy porozumień sierpniowych i w przeddzień rocznicy wybuchu II wojny światowej władze ogłaszają zamiar zaprowadzenia na granicy z Białorusią stanu wyjątkowego. Jakże to groteskowe i żenujące – poza tym, że zupełnie nieadekwatne do sytuacji i niekonstytucyjne. Stan wyjątkowy wprowadza się, gdy zawodzą wszelkie inne metody, a jeśli chodzi o zagrożenia wymagające zaangażowania wojska, celem obrony terytorium państwa zagrożonego z zewnątrz wprowadza się stan wojenny. Skoro jednak stan wojenny kojarzy się Polakom z Jaruzelskim, to niechaj ten Kaczyńskiego będzie „wyjątkowy”. Zresztą i tak Mariusz Kamiński nazwał go wojennym...

Absurd postępowania władz jest tym większy, że do Polski i tak docierają grupy uchodźców, a te kilkadziesiąt osób przetrzymywanych na polu w Usnarzu Górnym nie robi tu żadnej różnicy. Jednakże atmosferę wrogości odczuwają również ci, którzy trafili do ośrodków dla uchodźców. Wrogości, bo jak określić sytuację, w której z powodu bardzo słabego i niedostatecznego wyżywienia ludzie gotują grzyby z lasu położonego na terenie ośrodka? Tak było właśnie w ośrodku w Dębaku koło Podkowy Leśnej, gdzie afgańska rodzina spożyła muchomory sromotnikowe, rzekomo do złudzenia przypominające jadalne grzyby znane w Afganistanie. Rodzina tłumaczy, że byli głodni, jakkolwiek niefrasobliwość dorosłych jej członków szokuje. Jak wiemy, doszło do tragedii. Dwoje dzieci zatruło się niemal śmiertelnie. Jedno dziecko prawie na pewno nie przeżyje – drugie otrzymało przeszczep wątroby.

Jerzy Baczyński: Bitwa pod Usnarzem

Dramat Afgańczyków daje do myślenia

Jak to było? Dlaczego pensjonariusze ośrodka w Dębaku nie mieli dość jedzenia? Wyżywienie jednej osoby w Polsce kosztuje zaledwie 15 zł dziennie! Cięcie wydatków z takiego poziomu to zwykłe znęcanie się. Dlaczego podopieczni Rzeczypospolitej Polskiej, zakwaterowani w Dębaku, nie mogli nikomu z pracowników ufać na tyle, aby poprosić o jedzenie lub choćby pokazać zebrane grzyby i zapytać, czy nie są trujące? Straszna tragedia afgańskiej rodziny ma w tle czyjąś nieczułość, która też nie wzięła się znikąd. Jest ona bowiem pochodną wiele lat trwającej, a dziś jeszcze zwielokrotnionej propagandy PiS skierowanej przeciwko uchodźcom, zwłaszcza tym wyznającym islam. Złe emocje i uprzedzenia z pozoru niewiele znaczące w pewnych okolicznościach mogą się stać przyczyną tragedii. To, co wydarzyło się w Dębaku, nie jest tak po prostu przypadkiem. Niejednemu dramat afgańskiej rodziny powinien dać do myślenia.

Być może da też do myślenia polskiej opinii publicznej, która – jak wynika z sondażu IBRiS – mniej więcej w 30 proc. popiera postępowanie władz wobec uchodźców w Usnarzu. To ogromna rzesza ludzi dobrze „wychowanych” przez Kaczyńskiego i Kurskiego – dziwnie zbieżna rozmiarami z aktualnym elektoratem PiS.

Franciszek Sterczewski: Miejmy pretensje do PiS, nie do służb

Medycyna i moralność

Surowość i niechęć władz polskich okazywana uchodźcom, a w przypadku tych z Usnarza wręcz okrucieństwo i bezprawie, kontrastuje z piękną postawą lekarzy, którzy uczynili wszystko, aby ratować dzieci. Bo przecież ekspresowy przeszczep wątroby to nie jest łatwa do zorganizowania i wykonania rzecz. Zasady etyczne w transplantologii nie różnicują chorych ze względu na obywatelstwo. System kwalifikacji do przeszczepień traktuje wedle tych samych reguł wszystkich potrzebujących na danym terenie, co w naszym przypadku oznacza – na terenie Polski. O dostępie do organów decydują względy medyczne oraz (gdy czas transportu ma znaczenie) względy logistyczne. Powinni o tym pamiętać ci, którzy piszą dziś, że polskie przeszczepy należą się polskim pacjentom, a nie uchodźcom.

Najwidoczniej medycyna jest w jakimś innym miejscu, gdy chodzi o pojęcia moralne, niż owi komentatorzy, bo gdy trzeba ratować życie, nigdy nie pyta o to, kto jaki ma paszport. Owszem, pyta o ubezpieczenie i zapłatę za świadczenia – jakkolwiek najpierw ratuje, a pyta później. Skoro do przeszczepienia doszło, to widocznie Centrum Zdrowia Dziecka mogło sobie na tę procedurę pozwolić, czyli nie wykonało jej kosztem utraty zdrowia czy życia kogoś innego. Czy będziemy mu z powodu tego wydatku robić audyt finansowy? Obawiam się, że są w Polsce i tacy, którzy właśnie tego by oczekiwali. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej.

Czytaj też: Dlaczego Bruksela robi uniki w sprawie Usnarza Górnego

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną