W odpowiedzi dla Komisji Europejskiej władza PiS powołuje się na wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej, z którego wynika, że nie musi wykonywać orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE. Po takiej odpowiedzi można się spodziewać wniosku KE o karę pieniężną.
Termin wyznaczony PiS przez Europę mija o północy, więc zapewne wtedy klawisz „enter” zostanie naciśnięty albo koperta zostanie przekazana odpowiedniemu urzędnikowi w Brukseli. Żeby nie było, że „państwo działa na skinienie TSUE”.
Sędziowie Izby Dyscyplinarnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Manowskiej się nie kłaniają. Ona za to kłania się Zbigniewowi Ziobrze.
Rząd Mateusza Morawieckiego do następnego poniedziałku musi odpowiedzieć Komisji Europejskiej, jak zamierza wykonać wyrok TSUE. Można się spodziewać, że odpowiedzią będzie to, co wicepremier Jarosław Kaczyński oświadczył w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
Gdyby zgłoszone przez rząd Mateusza Morawieckiego propozycje w sprawie wyroku TSUE były pozorne i gdyby KE dla świętego spokoju na nie przystała, byłaby to jej moralna i polityczna kompromitacja. Nic jednak nie wskazuje, że gotowa jest obejść się byle czym.
Przyblokowanie KPO to mocny polityczny sygnał z Brukseli. Polska przez „bunt” przeciw prymatowi unijnego prawa bardzo zawęziła pole rokowań i ustępstw Komisji w kwestii praworządności, choć wcześniej była ona skłonna na wiele spraw przymknąć oko.
Projekt był już zasadniczo wynegocjowany w połowie lipca, ale Bruksela nagle nacisnęła na hamulec. Zresztą wizyta Ursuli von der Leyen w Warszawie w środku „rebelii” o autorytet TSUE byłaby co najmniej niezręczna.
Mamy nadzieję, że w proponowanej wersji podatek od paliwa lotniczego nie zostanie wprowadzony, bo jest po prostu źle wymyślony – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Ryanair Sun.
Polska ma czas do 16 sierpnia, by oficjalnie poinformować, że podporządkowała się decyzjom TSUE w sprawie sądownictwa. Miała dostać tydzień, ale na przeszkodzie stanęły wakacje.
Komisja Europejska przedstawiła pakiet zmian legislacyjnych „Fit for 55”, które mają sprawić, że w 2030 r. uda się zredukować emisję CO2 o 55 proc., a w 2050 osiągniemy neutralność klimatyczną. Warto zapiąć pasy, bo czeka nas ostra jazda.