Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Polska nie pójdzie na żadne ustępstwa. W kraju dalej wprowadzana będzie równowaga i ład moralny.
225 lat Konstytucji 3 maja. Data równie mało okrągła jak 1050-lecie chrztu Polski, zatem równie dobra okazja do refleksji nad charakterem naszego patriotyzmu. Tym bardziej że spór o Trybunał Konstytucyjny zaostrzył podziały Polaków.
Pikiety odbyły się w kilku polskich miastach. W ich trakcie zbierano podpisy pod przygotowanym przez KOD projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Mnie jako historykowi ciarki przechodzą po głowie, co można przy pomocy nowego uprawiania historii zrobić z teraźniejszością i jak określać przyszłość – mówił w TOK FM prof. Wiesław Władyka.
W najnowszej historii polskich plebiscytów równie ważna, co odpowiedź na postawione pytania, była kwestia, czy obywatele wezmą w nich udział. Niska frekwencja dwukrotnie przesądziła o unieważnieniu wyników. Tylko raz w referendum wypowiedziała się ponad połowa uprawnionych.
Konstytucja gwarantuje nie tylko wolność wyznania, ale także prawo do wolności od religii. Potwierdzają to ostatnie decyzje polskich sądów: instytucje państwowe nie powinny automatycznie zakładać, że każdy Polak to katolik.
„W imię Boga wszechmogącego” – zgodnie z propozycją Jarosława Kaczyńskiego tak właśnie powinna zaczynać się konstytucja. To zbędne. Państwo w wielu miejscach funkcjonuje tak, jakby się właśnie w ten sposób rozpoczynała.
Zmiany w konstytucji, nad których projektem od wielu miesięcy pracuje sejmowa komisja nadzwyczajna, mogą w ogóle nie wejść w życie. Na przeszkodzie stoi toczący się między premierem a prezydentem spór o wpływy.
Za nazwanie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Konstytucji 3 Maja drugą w Europie na głowę państwa posypały się gromy. Tymczasem spora część historyków uważa, że miał on rację.
Polska mogła odrodzić się jako monarchia konstytucyjna. Ostatecznie stała się republiką, co usankcjonowała uchwalona przed 90 laty konstytucja marcowa.