Przebieranie się na korytarzu, izolatka bez monitoringu, komunikacja przez szparę w drzwiach to dobra metafora straconych miesięcy. W lecie niewiele zrobiono, by przygotować się na jesienny atak wirusa.
W sobotę odnotowano ponad 13 tys. nowych zakażeń i rekordową liczbę zgonów od początku pandemii. Test na koronawirusa Andrzeja Dudy okazał się pozytywny, prezydent czuje się dobrze.
Z zakazem zgromadzeń jest podobnie, jak z nakazem noszenia maseczek: brak jest podstawy prawnej nakładania tych ograniczeń na wszystkich.
Rząd chwali się swoją strategią w walce z pandemią, jednak nie działa ona przy tak wysokiej liczbie zakażeń. Dlatego ma nadzieję, że nowe restrykcje będą skuteczniejsze.
A jeszcze zaledwie kilka tygodni temu ówczesny minister edukacji Dariusz Piontkowski przekonywał, że mury nie zakażają i że dzieci śmiało mogą wracać do nauki.
Powtarzamy scenariusz z wiosny, tyle że w wolniejszym tempie – gospodarka zamyka się na raty, za to bez żadnych perspektyw odmrożenia.
Zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób, gastronomia tylko na wynos, seniorzy zamknięci w domach. Premier Morawiecki przedstawił nowe zasady związane z pandemią.
Tu rozdziela się karetki i tu decyduje się, co robić, gdy w jakimś szpitalu nie ma miejsca. Problem w tym, że miejsc jest coraz mniej, a czasami nie ma ich wcale.
Dr Paweł Grzesiowski recenzował działania rządu w sprawie pandemii. Nie przedłużono z nim umowy o pracę. „Polityce” mówi o tym, że nie zamierza rezygnować z komentowania covidowej sytuacji.
Pandemia przesuwa olimpiady i wybory, dlaczego nie może przesunąć święta, którego data jest de facto symboliczna? – uważa dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog.