Poparcie dla PiS w ostatnich tygodniach wzrosło, sięgając 40 proc. Poziom sympatii dla Koalicji Obywatelskiej ustabilizował się na poziomie 26–27 proc., podczas gdy Polska 2050 nadal notuje lekkie spadki (12 proc.) – wynika ze średnich sondażowych.
Wiwaty i weselne tańce na sobotnim kongresie mogą nie wystarczyć do przekonania wyborców, że dostają coś więcej niż przepakowany stary towar. Bo cóż to za nowa jakość, skoro na jej czele stają niedawny przegryw oraz partyjny brutal?
Wyprowadził sztandar SLD, aby uratować swoje przywództwo. Teraz Nowa Lewica startuje jako prywatny projekt Włodzimierza Czarzastego. Ale czy rządy oparte na samowładztwie i strachu na dłuższą metę mogą być skuteczne?
Od blisko roku obserwujemy wyraźną sondażową przewagę opozycji. Dziś możliwa jest nowa większość pozwalająca stworzyć rząd, ale nie dająca szans na odrzucenie weta prezydenckiego.
Opozycja i jej elektorat, mimo ogólnej sondażowej przewagi, nadal tkwią w kręgu przekazów PiS, jakie partia Jarosława Kaczyńskiego sączyła przez ostatnie sześć lat. Lista narosłych przez ten czas złudzeń, przesądów i kompleksów jest długa i trudna do zwalczenia.
Niespełna dwa lata po wyborach parlamentarnych, które rozbudziły nadzieje jej elektoratu, Lewica znów ma kłopoty. Rozczarowujące niskie poparcie, konflikty osobiste, niespójności programowe, trudności ze znalezieniem własnego elektoratu. A szansy na odbicie nie widać.
Powrót Donalda Tuska do aktywnej polityki jako lidera PO wywarł znaczący wpływ na polską politykę w kluczowym momencie. Przy takich wynikach sondaży opozycja ma większe niż PiS szanse na stworzenie rządu.
Na kanwie tzw. afery Rywina doszło do pierwszego poważnego rozłamu ukazującego oś podziału między bohaterami „szorstkiej przyjaźni”.
Czas eksperymentów dobiegł końca i Platforma pod wodzą Donalda Tuska od razu wróciła do tradycyjnej roli lidera opozycji. Ale to nie znaczy, że dalej wszystko już będzie się toczyć po staremu.
Zawieszając swoich przeciwników, Włodzimierz Czarzasty uwiarygodnił ich zarzuty o autorytarne metody zarządzania. Jednak z perspektywy przyszłości Lewicy to on ma rację.