Magdalena Środa
-
Archiwum Polityki
Solidarność kobiet
Rozmowa z prof. Magdaleną Środą pomysłodawczynią Kongresu Kobiet Polskich, w dniach 20–21 czerwca
30.05.2009 -
Archiwum Polityki
W Elblągu o kobietach
14.03.2009 -
Archiwum Polityki
Ile kosztuje równość?
Równość, tak jak wolność, ma swoją cenę. Dlaczego PO nie chce jej płacić?
22.03.2008 -
Archiwum Polityki
Instytut Dobra, Piękna i Prawdy
Myliłby się ktoś, kto by sądził, że projekt Narodowego Instytutu Wychowania jest realizacją jakichś poważnych pomysłów wychowawczych. Cele, które mu wyznaczono, są bowiem tak wzniosłe, tak dęte, że – nie zawaham się napisać – nie o wychowanie tu chodzi, lecz o pieniądze.
29.04.2006 -
Archiwum Polityki
Nie bójmy się kobiet
24.12.2005 -
Archiwum Polityki
Smak tiramisu
23.04.2005 -
Archiwum Polityki
Porozumienie ponad mężczyznami
Rozmowa z Magdaleną Środą, pełnomocniczką rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, filozofką, feministką
8.01.2005 -
Archiwum Polityki
Damski boks
18.12.2004 -
Archiwum Polityki
Mona Liza na urzędzie
Feministki i ich krytycy wstrzymali oddech. Do biura pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn wprowadziła się intelektualistka, doktor habilitowana filozofii, do tego – temperamentna. Feministki liczą na nową jakość w dyskusji o prawach kobiet. Sceptycy zauważają, że sam intelekt w polityce to mało. A urząd Magdaleny Środy jest tak polityczny jak żaden inny.
28.08.2004 -
Archiwum Polityki
Bezpruderyjnie całodobowo
Istnienie seksbiznesu zaakceptowaliśmy łatwiej niż likwidację kopalń. Wprawdzie pierwsza w Polsce agencja towarzyska Casanowa przed dziesięciu laty wywołała protesty i emocje, ale dziś nikogo nie szokuje sąsiedztwo takich instytucji. W kraju, gdzie do szkół powróciła religia, a 85 proc. Polaków zadeklarowało udział w spotkaniach z papieżem, właściciele agencji towarzyskich mogą wybierać w tłumie chętnych do pracy dziewczyn - uczennic, studentek, żon, matek czy panienek z importu. Polki wyjeżdżają za granicę do pracy w seksbiznesie, a zacni ojcowie rodzin są klientami tirówek. Czy jest to dowód przemian obyczajowych, czy społeczeństwo toleruje agencje, bo seks uprawiany jest tam w miarę dyskretnie? A może wolimy udawać, że nie wiemy, o co naprawdę chodzi, a ogłoszenia w rodzaju "każdą z seks-maszyn można zaprosić na jazdę próbną i zobaczyć, jak chodzi na odcinku specjalnym w pokoju z łazienką" traktujemy jako anons kolejki dziecinnej?
21.08.1999