Ważną dla Francuzów lekturą były od zawsze rozmaite przewodniki kulinarne, w rodzaju dzieł Michelina czy Guy Pudlowskiego, o tym, gdzie i co zjeść najlepiej. Oto jednak pojawiły się ostatnio instruktaże gastronomiczne z (niepewnymi) poradami nowego typu: czego i gdzie najlepiej nie jeść, co zaś jeszcze można pochłaniać bez większych obaw. Wyraźny to objaw, powiedzmy, pełzającego lęku – bo nadużywane określenia psychoza albo panika są na pewno zbyt mocne.
Kolejny raz padł blady strach na zjadaczy mięsa w Europie. Choroba szalonych krów (BSE) na dobre przeniosła się z Wysp Brytyjskich na kontynent. Główny lekarz weterynarii kraju zamknął więc polskie granice przed importowaną z Francji wołowiną. W ten sposób – przynajmniej na jakiś czas – ograniczył jedno z istotnych zagrożeń. Kłopot w tym, że jest ich więcej. A nie wszystkie da się zmniejszyć w tak prosty sposób.
Wszystko wydawało się przesądzone: ostatni piątek miał być najgorszym dniem w historii Rawy Mazowieckiej. Tego dnia miał zapaść wyrok na miejscowe zakłady mięsne i ich tysiącosobową załogę. Wyrok na szynkę Krakus, rawskie kabanosy, a przy okazji na miasto Rawę miał wydać amerykański koncern Smithfield Foods oraz jego właściciel, potężny Joseph W. Luter III.
Animex, który niedawno chciał przejąć Zakłady Mięsne Morliny w Ostródzie, teraz sam traci samodzielność na rzecz amerykańskiego giganta Smithfield Foods. Losy znanej niegdyś centrali handlu zagranicznego zależą od jednego człowieka: Józefa Huberta Gierowskiego, tajemniczej postaci, człowieka bez finansowej przeszłości, bez biura, a nawet wizytówek.
Rząd - w wyniku porozumienia z rolnikami - przyjął kosztowny program interwencji na rynku rolnym. Pieniądze na zakupy wieprzowiny, masła i mleka w proszku musi znaleźć minister finansów i parlament. Nie miejmy jednak złudzeń. W ostatecznym rachunku zapłacą podatnicy i konsumenci.
Świnie zdemolowały rynek mięsa. Takiego nadmiaru podaży jeszcze nie przeżywaliśmy. Niestety, nie ma się z czego cieszyć. Nie tylko dlatego, że najniższe od dwóch lat ceny skupu nie wpłynęły na spadek cen ani kiełbasy, ani schabowego. Mięso stało się poważnym problemem politycznym. Żeby go rozwiązać - pozostaje tylko jedno wyjście - jeść więcej świniny.