W berlińskiej paradzie homoseksualistów pod koniec czerwca wzięło udział 25 tys. gejów i lesbijek. Przyglądało się im 400 tys. widzów. Dziś do dobrego tonu należy wspieranie parad przez polityków, również chadeków. Niemieccy homoseksualiści dorobili się nawet własnego muzeum.
Za kilka lat Internet będzie głównym źródłem informacji o muzeach. Już dziś można zwiedzać naj wspanialsze światowe zbiory, siedząc w domu przy komputerze.
Czy „Dama z gronostajem” pędzla Leonarda da Vinci, jeden z najcenniejszych obrazów znajdujących się w Polsce, może opuszczać Kraków? Doszło na tym tle do poważnych zadrażnień z Fundacją Książąt Czartoryskich.
Przez ponad pół wieku nie zbudowano w Polsce ani jednego muzeum sztuki nowoczesnej. Tymczasem minister kultury chciałby stworzyć w kraju nie jedno, ale aż 17 muzeów sztuki współczesnej. Idea piękna, ale czy realna?
Roman Polański nie ma szczęścia do Krakowa. Dwa lata temu podzielił krakowskich intelektualistów ze względu na wątpliwości, jak to ujmowano, natury moralnej. Teraz reżyser znów zamieszał. Podarował miastu pieniądze.
Gdy w Średniowieczu zaczęli osiedlać się w Polsce żydowscy kupcy, nazywali tę ziemię Polin; po hebrajsku – miejsce odpoczynku. W XX w., z powodu II wojny światowej, Polska stała się dla Żydów ziemią popiołów, kości i krematoriów. 800 lat wspólnego życia uległo zapomnieniu. Zostały tylko okruchy tamtego świata: nadpalone zwoje Tory, stare macewy z zatartymi inskrypcjami, czarno-białe zdjęcia, rzeczy codzienne. Powstające w Warszawie multimedialne Muzeum Historii Żydów Polskich ma wypełnić pustkę w polsko-żydowskiej pamięci.
Yad Vashem w Jerozolimie jest największym i najpoważniejszym na świecie kompleksem naukowo-muzealnym zajmującym się badaniem historii Holokaustu. W jego archiwach znajduje się 57 mln dokumentów. Zbiór muzealny liczy 3500 dzieł sztuki i artefaktów z gett i niemieckich obozów koncentracyjnych. Teraz znajduje się w nim także wywieziona z Drohobycza polichromia Brunona Schulza.
Po drugiej wojnie światowej nie powstało w Polsce ani jedno muzeum sztuki współczesnej. To fakt wstydliwy, niechlubny, wręcz kompromitujący. A gdy wreszcie pojawiła się szansa, by takie muzeum zaprojektował dla Warszawy bodaj najciekawszy dziś architekt świata Frank Gehry, okazało się, że pomysł bynajmniej nie budzi powszechnego entuzjazmu. A zatem jest czy nie jest nam potrzebny nowy obiekt, w którym prezentowano by sztukę nowoczesną?
Viliumas Malinauskas, 50-latek z głową do interesów, były dyrektor kołchozu i mistrz zapasów, bogacz, wizjoner, miłośnik rzeźb socrealistycznych oraz pieczarek konserwowych, zrealizował pod Druskiennikami kolejną inicjatywę swego życia. Na bagnach w miasteczku Grutas, rejon orański, obok własnej fabryki przetwórczej i domu w stylu nowobogackim, wybudował prywatny park, który – kiedy zakończą się wszystkie budowlane roboty – będzie makabryczną repliką sowieckiego łagru.
Trupia sztywność i wzrok wbity w przestrzeń zdradza figury woskowe mimo łudzącego podobieństwa do żywych, a obecność ludzi potęguje jeszcze ich martwotę. Wielcy woskowi władcy, wielkie woskowe diwy, wielcy woskowi zbrodniarze. Wydawało się, że należą do poprzedniej epoki; do czasu bud jarmarcznych, połykaczy ognia, kobiet z brodą; że powinny zniknąć jak katarynki, bo w epoce rzeczywistości wirtualnej nie ma dla nich miejsca. Nic podobnego. Panopticum ma się dobrze.