muzyka
-
Archiwum Polityki
Czyje te korale?
Przeboje muzyczne miewają czasem wielu ojców, którzy potrafią do upadłego walczyć o ustalenie wyłącznych praw do nich. Najnowszy przykład to afera wokół piosenki „Czerwone korale” grupy Brathanki, która – jak się okazuje – przywłaszczyła sobie powstałą przed 20 laty melodię węgierskiego kompozytora. Historia plagiatów jest długa i ciekawa.
26.08.2000 -
Archiwum Polityki
Rock nie prorok
Swego czasu zespół Lady Pank śpiewał: „To jest tylko rock and roll, najprostszy rytm, coś w dur i w mol i więcej nic”. Słowa te miały być cytatem opinii przeciwników rocka z lat 80., ale teraz niespodziewanie dobrze podsumowują to, co stało się z polskimi piosenkami rockowymi w ostatnich latach. O ile dawniej większość z nich ujawniała społeczno-publicystyczne ambicje ich autorów, o tyle dziś opis polskich realiów został zepchnięty na margines. Przeważa opinia, wedle której piosenki powinny bawić i dobrze się sprzedawać. I więcej nic.
5.08.2000 -
Archiwum Polityki
Na talent nie ma rady
Trawestując Milosa Formana, słynnego czesko-amerykańskiego reżysera, można powiedzieć, że jeśli napiszesz piosenkę dla swojej wioski, to może posłuchają jej na całym świecie. A jeśli napiszesz dla całego świata, to być może nie zechcą słuchać jej nawet w twojej wiosce. Golec uOrkiestra, dziesięciu górali żywieckich i śląskich pierwszą płytę nagrało za własne pieniądze dla sąsiadów i znajomych z okolicznych wiosek. Powoli zaczyna słuchać tych piosenek cała Polska. Ale do tej Polski dociera się nie tylko przez media. Do tej Polski trzeba dojechać. To się nazywa trasa koncertowa.
29.07.2000 -
Archiwum Polityki
Zagrać nogami
Kiedyś polscy fani jazzu mieli swoje święto jesienią. Jazz Jamboree był dla nich, na dobrą sprawę, jedynym ważnym wydarzeniem muzycznym w roku. Dziś festiwali jazzowych jest kilka i nie trzeba czekać do jesieni, bo większość znaczących imprez odbywa się akurat w porze wakacyjnej. Letni przegląd jazzowej oferty pokazuje, że muzyka ta mimo swej długiej historii wcale się nie zestarzała, a co więcej, przyciąga coraz więcej młodej publiczności.
15.07.2000 -
Archiwum Polityki
Zdarta płyta
Festiwal w Opolu niewiele zmieni: prawda jest taka, że Polacy przestają słuchać polskich piosenek. Sukces Kayah – w repertuarze własnym i jugosłowiańskim – też jest raczej wyjątkiem od reguły: coraz droższe płyty sprzedają się coraz gorzej. Trzeba było nawet obniżyć kryteria przyznawania złotych płyt, a i te nowe, ulgowe, okazują się zbyt wyśrubowane. Polskich piosenek jest też coraz mniej w polskich radiach, bo słuchacze nie chcą ich słuchać (a rządzi prawo rynku). Inżynier Mamoń w filmie „Rejs” słusznie mawiał, że lubi się piosenki, które się zna. A jak się nie zna, to się nie lubi. Tak koło się zamyka.
1.07.2000 -
Archiwum Polityki
Gorąca krew
Jak już kiedyś zauważył Gombrowicz, Polacy mają skłonność do zachwytu nad południowcami. W czasach zamierzchłych idolem był Rudolf Valentino, dziś jest Antonio Banderas. Gwiazdy Północy przestają nas bawić, bo zimne i nieprzystępne. Argentyńczyk, Hiszpan, Wenezuelka – oto bohaterowie naszych marzeń. Brazylijskie telenowele i kubańska muzyka pięknie komponują się ze swojskimi klimatami.
6.05.2000 -
Archiwum Polityki
Po co komu ten jazz
27 kwietnia 2000 r. kończy swój żywot zasłużony klub Akwarium, mieszczący się w jednopiętrowym budynku przy Emilii Plater w Warszawie naprzeciwko Pałacu Kultury. W tym miejscu ma stanąć reprezentacyjny biurowiec. Gdzie teraz będzie można posłuchać w stolicy jazzu?
29.04.2000 -
Archiwum Polityki
Na śmierć szarpidruta
Rock, symbol kultury popularnej mijającego stulecia, jeszcze ma swoich fanów, wiele jednak wskazuje, że już niedługo stanie się estetyką przeszłości. Nostalgicznym wspomnieniem muzycznych weteranów albo mitem zupełnie niejasnym dla młodego pokolenia. Zmieniają się nie tylko estetyczne upodobania, ale i sensy społeczne przypisywane muzyce popularnej. W tej samej mierze dotyczy to Polski, co i reszty świata.
22.04.2000 -
Archiwum Polityki
Schizofonia
Świat stał się piekielnie głośny, nie tylko z powodu „hałasu przemysłowego”, ale również ze względu na hałaśliwość przemysłu kulturalnego. Kto wie, czy nie bardziej głośna niż reszta świata stała się też Polska, gwałtownie nadrabiająca w ostatnich latach zapóźnienia w dziedzinie technologii medialnych – radiofonii, telewizji i fonografii.
11.03.2000 -
Archiwum Polityki
Scenariusz dla moich sąsiadów
Kiedy zakładali zespół muzyczny, ktoś powiedział, żeby nazwali go tak jak ich rodzinne miasto – Mysłowice. – Napiszmy to jak na drzwiach starego niemieckiego pieca w mieszkaniu rodziców – podchwycił Lala. Tak w 1994 r. powstał Myslovitz. Wyspa gitarowej melancholii na rzece śląskiego grania dętego.
19.02.2000