Mityczne 5G, które dzieli ludzi nie tylko w Polsce, wydaje się raczej nieszkodliwe. Zagrożenie nadeszło tymczasem z zupełnie niespodziewanej strony: chodzi o zakłócanie radiowysokościomierzy. Jest się czego bać?
Zagęszcza się sytuacja wokół Ukrainy. Amerykanie i sojusznicy z NATO nie mają złudzeń, że wojna wisi w powietrzu. Wiedzą więcej niż my, więc ich bardzo nerwowe reakcje powinny nas zaniepokoić. Mnie zaniepokoiły trzy sprawy.
W grudniu 1981 r. miałem 19 lat i nosiłem mundur. Tamtej nocy wyrwał nas z łóżek alarm. Dowódca poinformował, że w kraju ogłoszono stan wojenny. A dopiero z czasem dowiedzieliśmy się, że ta wojna to taka bardziej domowa jest.
Rosjanie zniszczyli swojego satelitę Kosmos 1408, który od lat już nie pracował i krążył na orbicie jako „martwy” obiekt. Powstała z tego chmura groźnych odłamków, przez którą musiała przelecieć Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), narażając własnych kosmonautów. Dlaczego rosyjski test jest tak groźny dla świata?
Gen. Mark Milley, szef Połączonego Komitetu Szefów Sztabów, czyli najwyższy stopniem wojskowy USA, wyraził poważne zaniepokojenie rozwojem chińskiej broni hipersonicznej. Czasami Amerykanie nie mogą uwierzyć, że ktoś na świecie wyprzedza ich na polu militarnym.
Prezes PiS ponoć oświadczył, że Rosja ma gotowy plan inwazji na Polskę, a przemawiałyby za tym niedawne ataki hakerskie na czołowych polskich polityków. Nie zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim.
Jeśli nie zmienimy naszej mentalności i nie zaczniemy poważnie podchodzić do tego, co robimy, dojdzie do kolejnej tragedii. Wystarczy spojrzeć na ujawniony właśnie incydent lotniczy z prezydentem Andrzejem Dudą na pokładzie.
Moim zdaniem zakaz taki powinna wprowadzić cała Unia Europejska. I solidarnie wstrzymać się od lotów nad terytorium Białorusi. Omijanie tego kraju może się wiązać z pewnymi dodatkowymi kosztami, ale odcięcie Białorusi od połączeń z Europą Zachodnią będzie wymierną represją.
Widać niczego się nie nauczyliśmy, popełniamy te same błędy, a beztroscy rządzący nie wiedzą, że sami narażają się na niebezpieczeństwo. Przekonaliśmy się o tym 2 lipca, kiedy Embraer 175 z Andrzejem Dudą na pokładzie ruszał z Portu Lotniczego Zielona Góra.
Pojawiają się głosy, że kontrolerzy lotu pracujący w trybie jednoosobowym stwarzają śmiertelne zagrożenie. Sądzę, że w czasach pandemii, kiedy lata się rzadziej, ryzyko jest minimalne.