Na progu nowego roku jeszcze przez moment popatrzmy wstecz – jakie nauki płyną z minionego. Zleciliśmy ten poświąteczny remanent dwójce świetnych pisarzy: Oldze Tokarczuk i Markowi Krajewskiemu.
Nowa książka Olgi Tokarczuk „Anna In w grobowcach świata” wpisuje się w wielki międzynarodowy projekt wydawniczy, w ramach którego wybrani pisarze z pięciu kontynentów na nowo interpretują stare mity. Nasza autorka, pisząc o sumeryjskiej bogini, pokazuje świat, który dobrze znamy.
Czy Polacy umieją opowiadać i czego zazdroszczą Czechom? Jaka jest różnica między opowiadaniem i zapisywaniem ciekawych historii? Dlaczego polska prowincja jest bardziej literacko owocna niż metropolia? Na te i wiele innych pytań odpowiada znana pisarka po przenikliwej lekturze książki „Pisz do Pilcha. Opowiadań współczesnych trzydzieści i trzy”.
Nowe zbiory opowiadań Olgi Tokarczuk i Wojciecha Kuczoka to z pewnością najbardziej oczekiwane, jak się to teraz mówi, książki jesieni. I obie nie zawodzą: zarówno „Ostatnie historie” jak i „Widmokrąg” dowodzą, że literatura to sztuka tworzenia zajmujących opowieści, ale też sposób przybliżania tego, co w życiu tajemnicze, nieoczywiste i co, w zasadzie, wymyka się słowom i opisom.
Zbiór opowiadań „Gra na wielu bębenkach” w pełni potwierdza to, co po ogłoszeniu „Domu dziennego, domu nocnego” było tylko domysłem: nastąpił wyraźny zwrot w pisarstwie Olgi Tokarczuk – doszło do otwarcia na współczesność, pojawiły się wątki autobiograficzne i autotematyczne, dał o sobie znać konkret socjologiczny.
Amerykański pisarz Stephen King, autor kilkunastu bestsellerów, wydał książkę, której nie można wziąć do ręki ani przekartkować. „Riding the Bullet” jest to – jak mówi twórca – „historia o duchach w wielkim stylu”. Historię o duchach można czytać tylko na monitorze komputera.
Czuję się zupełnie niewinna, bo przecież nie jest tak, że mówię sobie: o, tego tematu jest najwięcej w prasie, to bardziej ludzi zainteresuje. Nie byłabym w stanie napisać niczego, gdybym głęboko w tym nie tkwiła, nie przeżywała tego, nie uczestniczyła w tym. Być może jestem tylko osobą szczególnie wrażliwą na to, co jest modne i działam jak pudło rezonansowe, wzmacniające to, co ludzi obchodzi w danej chwili.
Nowa powieść Olgi Tokarczuk „Dom dzienny, dom nocny” jest najbardziej oczekiwaną nowością wydawniczą tej jesieni, a może nawet roku. Można było się spodziewać, że po ogromnym sukcesie „Prawieku i innych czasów” pisarka da swoim czytelnikom kolejne dzieło napisane w podobnej poetyce. Tymczasem zamiast klarownej i przejrzystej formalnie powieści otrzymujemy rzecz trudną i eksperymentatorską.