Ekscentryczny bohater powieści Joanny Clark do złudzenia przypomina postać Philipa Rotha.
Autor dowiaduje się, że w Izraelu ma sobowtóra podającego się za pisarza Philipa Rotha...
Czytelnicy wyrafinowanej prozy Rotha będą zawiedzeni.
Czy człowiek musi umierać?
Pod tą fabułką rodem z harlequina kryje się wstrząsająca opowieść o seksie, przedstawianym z niemal pornograficzną dosłownością.
Nowa powieść Rotha to wizerunek sfaszyzowanych w 1940 r. Stanów Zjednoczonych. Jak jest dziś odczytywana w kraju, który uważa się za ojczyznę nowoczesnej demokracji?