Ten tytuł, niestety, nie jest clickbaitową zagrywką. Mamy problem, a dokładnie kryzys demograficzny. W 2022 r. urodziło się w Polsce 305 tys. osób – jak poinformował GUS – najmniej od końca II wojny światowej. Co z tego wynika?
Ostatniego dnia sierpnia Główny Urząd Statystyczny opublikował zaktualizowane dane o PKB w II kw. tego roku. Są one nieco gorsze niż wstępny szacunek z połowy miesiąca – w drugim kwartale polska gospodarka skurczyła się o 0,6 proc. Wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby nie niespodziewane przyspieszenie w inwestycjach.
Już drugi kwartał z rzędu polska gospodarka się kurczy, a Polacy kupują coraz mniej. Pozostałe kraje Unii idą jednak do przodu, choć wolniej. Od pół roku już ich nie doganiamy, dystans między nami się powiększa.
Nasza gospodarka najgorsze ma za sobą. Ryzyko recesji raczej minęło, a dzisiejsze dane GUS, choć mówią o spadku, są nawet lepsze od większości prognoz. Powrót do formy będzie jednak powolny.
Najświeższe dane GUS o PKB w czwartym kwartale 2022 r. zaskoczyły ekonomistów, gospodarka zaczęła bowiem hamować o wiele ostrzej, niż przewidywali: skurczyła się aż o 2,4 pkt proc. w stosunku do kwartału trzeciego. Jeśli początek 2023 r. okaże się równie zły, można będzie mówić o technicznej recesji.
2 proc. – tylko o tyle realnie wzrosło PKB Polski w czwartym kwartale 2022 r. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, podał GUS. To najsłabszy odczyt w całym ubiegłym roku.
Narodowy Bank Polski przewiduje, że już za kilka miesięcy inflacja zacznie szybko spadać. Niestety w przyszłym roku nasza gospodarka pogrąży się w stagnacji.
Cykl podwyżek stóp procentowych zapewne się kończy, ale wcale nie z powodu spadającej inflacji. Ta nie przestaje rosnąć.
Nasza gospodarka hamuje w szybkim tempie. Odczuwamy skutki zarówno ogromnej inflacji, jak i podwyżek stóp.
Narodowy Bank Polski nie ma dobrych wiadomości: inflacja będzie dalej rosnąć, a pod koniec roku dojdzie do prawie 20 proc. Jedyna nadzieja w tym, że ta prognoza NBP – podobnie jak poprzednie – okaże się błędna.