Protoplasta ministra Czarnka, władca opozycyjnego internetu, wyborczy pistolet Tuska. Roman Giertych to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci naszego życia publicznego. Właśnie wraca do gry.
Gdyby Giertychowi wpadło do głowy, by osobiście, w Polsce, stanąć do pojedynku z szefem PiS, groźba trafienia do aresztu ma mu taki plan wyperswadować. Kaczyński najwyraźniej woli nie ryzykować, bo retorycznie z Giertychem nie ma większych szans.
Decyzja w sprawie wystawienia Romana Giertycha na ostatnim miejscu kieleckiej listy PO wzbudziła duże emocje w elektoracie i wśród polityków koalicji. Donald Tusk na Campusie w Olsztynie apelował o zaufanie.
Stawką jest odsunięcie PiS od władzy. Decyzja Tuska temu służy. Z pewnością nie wzmocni PiS, jak wyobraża sobie minister Czarnek. Może przysporzyć głosów Lewicy czy Trzeciej Drodze, co też nie jest nieszczęściem.
Czy coś ważnego wydarzyło się w ostatnich dniach w kampanii wyborczej? Wiele zależy od tego, jak spojrzeć: czy będziemy zwracać uwagę na codzienną krzątaninę, czy na sprawy fundamentalne.
Miejscowi z pewnością zapytają prezesa PiS: „Gdzie uciekasz? Chłopie! My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy” – mówił Tusk.
Niech Roman Giertych wraca do Polski, niech startuje, ale niech nie wkłada kija w szprychy paktu senackiego. A zanim napisze kolejny niemądry „tweet”, niech się zastanowi, ile radości sprawi nim prezesowi Kaczyńskiemu.
O różnych negocjacjach i perturbacjach personalnych jeszcze usłyszymy, ale już raczej w ramach poszczególnych obozów partyjnych, a nie pomiędzy nimi. Co z Ryszardem Petru i Romanem Giertychem?
Jeden potknął się kiedyś o Kaczyńskiego, drugi nie wytrzymał konkurencji z PO. Roman Giertych i Ryszard Petru nie porzucili jednak politycznych ambicji i poprzez Senat próbują wrócić do gry. Problem w tym, że mogą przy okazji nieźle narozrabiać.
Mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek zeznawali w czwartek przed komisją śledczą Parlamentu Europejskiego zajmującą się inwigilacją Pegasusem. Oboje liczą na pomoc Unii w wyjaśnieniu sprawy.