Wizyta prezydentów w Łucku nie była wcześniej zapowiadana. „Razem oddajemy hołd wszystkim niewinnym ofiarom Wołynia; pamięć nas łączy, razem jesteśmy silniejsi” – napisał w niedzielę na Telegramie prezydent Ukrainy.
Czasem bywa tak w historii, że jakiś gest, wypowiedź, dokument przychodzi pozornie przedwcześnie, a później, gdy emocje opadną, okazuje się momentem przełomowym.
Opresja dotknęła bezpośrednio lub pośrednio każdego Ukraińca w Polsce – mówi o akcji „Wisła” prof. Grzegorz Motyka, autor właśnie wydanej książki na ten temat.
Rozmowy dotyczące ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej zostały zamrożone w 2015 r. Do przełomu doprowadziła Fundacja Wolność i Demokracja, do września związana z byłym szefem KPRM Michałem Dworczykiem.
Obchody rzezi wołyńskiej, organizowane właśnie w cieniu wojny w Ukrainie, są jak odbezpieczanie granatu. Patrząc z perspektywy Moskwy, byłoby wręcz głupotą niewykorzystanie tego tematu do swoich celów.
Opowiada o tym. prof. Grzegorz Motyka, znawca polsko-ukraińskich stosunków.
Kto i co decyduje dzisiaj o naszej polityce wschodniej? Rozpatrzmy to na przykładzie malinowego skandalu.
Czy tragiczna przeszłość zepsuła stosunki polsko-ukraińskie tak dramatycznie, że nie daje się ich w żaden sposób zreperować? Czy to raczej współczesność psuje je, a historia to wyłącznie tło?
Prof. Grzegorz Motyka o rzezi na Wołyniu w 1943 r. i o tym, jak pamiętają te wydarzenia Polacy, a jak Ukraińcy.
Rocznica akcji „Wisła” jest sprawą wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej, bo przypomina, jak groźne staje się państwo, gdy zwraca się przeciwko swoim obywatelom, i to niezależnie od ich narodowej czy etnicznej przynależności.