Kto i co decyduje dzisiaj o naszej polityce wschodniej? Rozpatrzmy to na przykładzie malinowego skandalu.
Czy tragiczna przeszłość zepsuła stosunki polsko-ukraińskie tak dramatycznie, że nie daje się ich w żaden sposób zreperować? Czy to raczej współczesność psuje je, a historia to wyłącznie tło?
Prof. Grzegorz Motyka o rzezi na Wołyniu w 1943 r. i o tym, jak pamiętają te wydarzenia Polacy, a jak Ukraińcy.
Rocznica akcji „Wisła” jest sprawą wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej, bo przypomina, jak groźne staje się państwo, gdy zwraca się przeciwko swoim obywatelom, i to niezależnie od ich narodowej czy etnicznej przynależności.
Mamy już chyba za sobą punkt krytyczny w obecnej fazie polsko-ukraińskiego sporu o Wołyń.
Emocje wywołane filmem „Wołyń” opadają, czas zatem na chłodną analizę i wyjaśnienie przyczyn kijowskiego niepowodzenia zamkniętego pokazu.
W Kijowie nagle odwołano pokaz filmu Smarzowskiego. Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy twierdzi, że film może wywołać niepokoje społeczne. I dlatego projekcja została zdjęta.
Rozmowa z prof. Grzegorzem Motyką, najwybitniejszym historykiem „rzezi wołyńskiej”, o tym, jak się ma wizja Wojciecha Smarzowskiego do faktów oraz co dla Polaków i Ukraińców wynika z premiery „Wołynia”.
Rzeź wołyńska nigdy nie została w niepodległej Ukrainie nazwana rzezią ani tym bardziej ludobójstwem.
Im bliżej do kolejnej rocznicy Zbrodni Wołyńskiej, tym gorzej.