Dzisiaj, żeby przeżyć w tych górach, nocuje się turystów, chodzi do lasu kłusować albo po prostu bierze drewno i rzeźbi. W Bieszczadach co drugi to artysta.
Michał Anioł zobaczył wielki blok marmuru, porzucony we Florencji, już trochę obrobiony, ale źle. Inni rzeźbiarze bali się dzieła. Buonarotti wówczas miał tylko 26 lat, ale wyrzeźbił już zachwycającą „Pietę”, rozpoznawano w nim geniusza. Z całego tego bloku, długiego na sześć metrów, powstał Dawid, zamówiony przez młodą Republikę Florencką.
Rozmowa z prof. Magdaleną Abakanowicz, rzeźbiarką
Światowej sławy artyści, uczestnicy imprezy pod nazwą Konstrukcje w Procesie, tworzyli i zostawiali swoje dzieła wartości setek tysięcy dolarów w różnych miastach na świecie. Trzy z siedmiu edycji przedsięwzięcia odbyły się w Łodzi. Nikt nie spodziewał się zapewne, że powstałe tu prace skończą w skupach złomu, wyrzucone na śmietnik lub spalone w piecach. Ojcowie imprezy – a są nimi założyciele łódzkiego Muzeum Artystów – aż boją się ujawnić prawdę światu.
Największy anioł ziemi wciąż budzi spory. Pojawił się w 1998 r. tam, gdzie ludzie przez kilkaset lat wydobywali węgiel. Kopalnie zamknięto na początku lat 70., pozostały po nich zapadające się tunele i górnicza łaźnia, a obok ruchliwa autostrada A1, biegnąca z południa na północ Anglii.
rozmowa z prof. Adamem Myjakiem, rzeźbiarzem, rektorem ASP w Warszawie
Biografia artystyczna Alzatczyka Jeana (lub jak kto woli Hansa) Arpa (1886-1966) sugeruje, że mamy do czynienia z twórcą miotającym się między wszystkimi najważniejszymi nurtami współczesnej sztuki. Kto więc chce, dostrzeże w nim surrealistę, a kto chce - twórcę abstrakcyjnego.
Trwa prawdziwy festiwal sztuki niemieckiej. Podczas gdy w Krakowie oszałamia rozmachem kolekcja Würth, na drugim końcu Polski, w gdańskim Muzeum Narodowym, zmusza do skupienia inna, sprowadzona zza Odry ekspozycja - wspaniałego rzeźbiarza ekspresjonisty Ernsta Barlacha. Obie ekspozycje wiele dzieli, ale jedno łączy: możliwość obcowania z najwyższych lotów XX-wieczną sztuką.
Benvenuto Cellini uważał nawet, iż rzeźba jest ośmiokrotnie doskonalsza od rysunku i malarstwa, a różnica między nimi jest tak wielka, jak między cieniem i przedmiotem, który cień rzuca. Czy tak jest naprawdę, możemy się zastanawiać oglądając w stołecznej Zachęcie wystawę "Figura w rzeźbie polskiej XIX i XX wieku".