Projekt Hołownia zaczyna się tak, jak już kilka politycznych start-upów w nieodległej przeszłości. Czy skończy się tak samo?
Ewangeliczne posłanie Hołowni, które denerwuje w formacie inauguracji kampanii, świetnie sprawdziłoby się – piszę to bez ironii – na ambonie czy w przykościelnej salce.
Szymon Hołownia, żeby myśleć o drugiej turze, musiałby zbudować wizerunek poważnego politycznego gracza.
„Powiem wprost, po raz pierwszy publicznie – na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone wybory prezydenckie, chcę w nich kandydować” – ogłosił w niedzielę w Gdańsku Szymon Hołownia.
Czterdziestu pracowników, 20 mln zł na pierwszy rok i potęga medialnego koncernu – to kapitał początkowy nowego kanału religijnego TVN, który ma ruszyć od jesieni. Czym może konkurować z Telewizją Trwam?