W tym sezonie biura podróży nie miały na co narzekać. Ale rośnie też rzesza rodaków, którzy od biur stronią i zagraniczne wakacje organizują sobie sami. I wiedzą, co robią.
„Ar as tau sese nesakiau/Ar as zodelio netariau/Pasluok kiemeli subatoj/Atjos bernelis nedelioj”. Takimi słowami zaczyna się litewska pieśń, której uczyłem aktorów Teatru Studio w Warszawie. Przekonywałem ich, że jeśli pojadą kiedyś na Litwę, ta pieśń otworzy im wiele drzwi i serc. Bo Litwa jest krainą pieśni.
Dzieci taszczy się teraz ze sobą wszędzie. I to niemowlaki. Do samolotu, w egzotyczną podróż, do muzeum, restauracji. Dobrze to czy źle?
Dzieci taszczy się teraz ze sobą wszędzie. I to niemowlaki. Do samolotu, w egzotyczną podróż, do muzeum, restauracji. Dobrze to czy źle?
Ogród Niki de Saint Phalle rzadko jest wymieniany w przewodnikach, przegrywa w konkurencji z zabytkami Toskanii. Dlatego z radością przystałam na propozycję „Polityki”, aby pokazać to miejsce innym.
Uwielbiam pogranicza, ich zróżnicowanie i obfitość: języków, zabytków, kultur, ludzi i przyrody. Takie są Alpy, gdzie spotykają się Szwajcaria, Włochy, Francja, Niemcy oraz Austria. Jeżdżę tam, chociaż za samą wędrówką po górach nie przepadam.
Wędrówka po kontynentalnej Grecji wymaga wyobraźni. Z dawnej Hellady, tej krainy, w której spotykali się bogowie i ludzie, krainy, która zrodziła naszą cywilizację, zostały ruiny, prawie nic. Ale to prawie – jak mówi reklama – robi wielką różnicę.
W tym sezonie milion Polaków dołączył do top klasy turystycznej. O takiego światowo wypoczywającego rodaka walczą dziś wszystkie biura podróży. Jak to się jednak dzieje, że jedne firmy wysyłają na wakacje tysiące zadowolonych turystów, a inne bankrutują?
To raj dla tych, którzy kochają dziką przyrodę. Jeżdżę tam od ćwierć wieku i ciągle nie mam dość.
Wybieram ciszę i zmysłowość. Z setki dróg z drogowskazami „wypoczynek” polecam strada del vini – drogę winną. W starej Europie jest ich sporo, proponuję Włochy.