Lech Kaczyński, jeśli ma być kiedyś prezydentem Polski, nie może popełniać błędów jako prezydent Warszawy. Więc zasadniczo nie podejmuje trudnych decyzji. Jego ludzie mają natomiast tropić afery po poprzednikach. W końcu warszawiacy wybrali „szeryfa”, a nie menedżera.
Ceglany budynek niedaleko Ronda Babka ponad rok temu został obwołany najbardziej trendowym miejscem w Warszawie. Dzisiaj z Burakowskiej powoli wyprowadzają się pierwsi najemcy – ci, którzy mieli fantazję, żeby się tam wprowadzić – aby dać miejsce nowym, których na to stać.
Jeśli wierzyć opiniom wielu urzędników, warszawski Ratusz przypomina Rzym zdobywany przez barbarzyńców. Samorządowe życie toczyło się spokojnie w oczekiwaniu na Andrzeja Olechowskiego. Aż tu przyszedł kataklizm: Lech Kaczyński.
Zamiast Warszawskich Spotkań Teatralnych mieliśmy Festiwal Festiwali Teatralnych „Spotkania”. Miało być po nowemu, ale najlepiej wyszło to, co się nie zmieniło.
Rozpoczęła się w prasie gwałtowna dyskusja o przyszłości Teatru Narodowego. Potrzebna bez dwóch zdań. Tylko czy musi towarzyszyć jej ton obelżywej deprecjacji wszystkiego, co przez pięć ostatnich lat osiągnął na tej scenie Jerzy Grzegorzewski?
Uroda tegorocznych wyborów samorządowych polega na tym, że każdy może ogłosić jakieś zwycięstwo – z wyjątkiem Państwowej Komisji Wyborczej, która poległa na komputerowych łączach.
Co robi wrażliwy inteligent uprawiający prozę lub poezję, zrzeszony w jednym ze stowarzyszeń skupiających prozaików i poetów? Otóż wydaje w trzecim obiegu, czyli na własny koszt, na szczęście jakość powielaczy się poprawiła. Czasem też inteligent ów skarży się na rzeczywistość.
Do siedziby „Polityki” przybyło wymienić poglądy dziewięcioro kandydatów na urząd prezydenta stolicy. Relacjonowane przez media spotkanie przebiegało w tonacji sympatycznej, chociaż niekiedy w atmosferze lekkiego wzajemnego niezrozumienia.
Warszawska Jesień ma dziś całkiem nową publiczność – żądną niebanalnych dźwięków, ale i rozrywki. To ona zdominowała festiwal.
Na czele imperium – Zarządu Dróg i Mostów w Warszawie – stoi dyrektor Tomasz Szawłowski. Koalicje rządzące miastem się zmieniają, a on trwa. Traci stanowisko w atmosferze skandalu – i tryumfalnie powraca.