Czas węgla minął – zrozumieli to nawet górnicy. Wciąż jednak nie wiadomo, jak ma wyglądać pożegnanie z naszym czarnym złotem i kto za to zapłaci. A rachunek będzie wysoki.
Rozmawiajmy o konkretach, o tym, że przez odkrywki znikają w Polsce wody gruntowe. O tym, jak pomóc samorządom, które opierają się tylko na wydobyciu węgla – apeluje Alina Pogoda, niedoszła górniczka z Polskiej Zielonej Sieci.
Deklaracja Xi Jipinga o zamiarze osiągnięcia przez Chiny neutralności klimatycznej do 2060 r. to prawdziwy gamechanger nie tylko dla klimatu, ale całego globalnego ładu.
Osiągnięte właśnie porozumienie pokazuje skalę desperacji władzy, która godzi się na całkowicie nierealne i absurdalnie kosztowne żądania, bo nie ma pomysłu, jak sobie poradzić ze śląskim górnictwem.
Koniec węgla to nie wynik działań zielonego lobby, ale rozwoju technologicznego i prostego rachunku ekonomicznego. Ile jeszcze pieniędzy będziemy sypać w czarną dziurę kopalń?
Rząd wyczerpał możliwości gry na czas i doraźnego rozwiązywania problemów sektora węglowego. To, czy dojdzie do protestów na Śląsku, teraz zależy od premiera.
Gdy w sierpniu 1980 r. stanęła Stocznia Gdańska, a do strajków przystąpiło całe Wybrzeże, kopalnie i huty meldowały władzom PZPR o przedterminowym wykonaniu planu pięcioletniego.
Według nieoficjalnych doniesień już we wrześniu Polska Grupa Górnicza może nie być w stanie wypłacić pensji załodze, co grozi chaosem w największej węglowej spółce w Unii.
Polskie ministerstwa i wojsko podczas oficjalnych spotkań i wydarzeń korzystają z usług współpracownika firmy rosyjskiego oligarchy.
Ważne jest tło polityczne górniczego tupnięcia nogami. Mapa powyborcza pokazuje, jak rozłożyły się sympatie tam, gdzie w najlepsze trwa wydobycie węgla.