„Obiecywali polskie BBC, wyszła im Russia Today” – mówił przed wyborami Cezary Tomczyk z PO. I dodawał: „Chcę obiecać, że TVP może być rzetelnym medium. Natomiast marka TVP Info i »Wiadomości«, dokładnie tak jak marka »Dziennika Telewizyjnego« po 1989 r., zostanie zlikwidowana”.
Dyskredytowanie Tuska wypełniało poważną część weekendowego o wydania „Wiadomości” i jak zwykle koncentrowało się wokół jego „dojczlandowatości”. Opozycja, według przekazu, nie zrealizuje obietnic, bo powie, że „nie ma pieniędzy w budżecie”. Wnioski dla widza są oczywiste: Tusk ma, ale nie da, bo taki już jest.
Najbardziej znane twarze pisowskiej propagandy mają dostać nowe umowy, które zabezpieczą je finansowo po zmianie władzy w kraju i w TVP. Wynagrodzenie mają pobierać nawet przez rok po zdjęciu z wizji.
Jak opozycja chce przejąć media publiczne? To dzisiaj gorące pytanie, bo bez zmian zwłaszcza w TVP zwycięstwo opozycji będzie niepełne i dla wielu nieprzekonujące.
Na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi Towarzystwo Dziennikarskie* postanowiło przyjrzeć się „Wiadomościom” w TVP. TD już kolejny raz monitoruje przedwyborczy przekaz w przejętych przez PiS mediach. Andrzej Krajewski z zarządu Towarzystwa, autor raportu, opowiada nam o metodach brutalnej manipulacji rządowych „mediów publicznych”.
Marcin Wolski, ostatnimi laty nader aktywny piewca polityki pisowskiej władzy, nagle uderzył się w pierś. I to tak, że aż zagrzmiało. Taka tam pustka.
Pracownicy TVP zdają sobie sprawę, że coś się skończyło i już nie wróci. Programy informacyjne w powyborczy poniedziałek w niczym nie przypominały nie tylko tych z kampanii wyborczej, ale i tego, do czego przywykliśmy w ciągu minionych ośmiu lat.
Kto nie chce, ten nie ogląda. Lecz wyborcy PiS oglądają i każdego dnia utwierdzają się w swoim poparciu dla władzy, biorąc za dobrą monetę kłamstwa i oszczerstwa. I trzeba przyznać, że szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że telewizja publiczna wygląda jak w czasach PRL albo i gorzej.
O wysokości zarobków w TVP mówi się od dawna, ale co innego plotki, a co innego dokumenty. Z danych, do których dotarł Onet, wynika, że nasi koledzy i koleżanki tanio skóry nie sprzedają: Holecka czy Adamczyk stali się milionerami, podobnie ich nadzorca. NIK w wydatkach TVP wykazał szereg nadużyć.
„Wiadomości” TVP to jakiś obłędny przekładaniec wściekłej nienawiści do Donalda Tuska i bezprzykładnego wazeliniarstwa, niepudrowanej, chamskiej agitki partyjnej, jakiej nie znaliśmy nawet w PRL. Tak kończą dyktatury. Śmiesznie i strasznie.