Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Gry wawelskie

Ciało gen. Władysława Sikorskiego zostało złożone w krypcie wawelskiej w 1993 r., 50 lat po jego tragicznej śmierci. To, że tam spocznie, nie było jednak takie oczywiste.

Cztery dni po tragicznej śmierci premiera i naczelnego wodza w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem, 8 lipca 1943 r., rząd RP postanowił, że gen. Władysław Sikorski po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zostanie pochowany na Wawelu. Ze względu na trwającą wojnę generał spoczął tymczasem na cmentarzu lotników polskich w Newark pod Londynem.

W końcu czerwca 1946 r. władze PRL zwróciły się do rządu Jego Królewskiej Mości o wydanie ciała Sikorskiego celem uroczystego sprowadzenia ich do kraju i pochowania w ziemi ojczystej. Wdowa po generale Helena Sikorska nie zgodziła się jednak na przeniesienie ciała męża do Polski rządzonej przez komunistów.

Na początku lat 60. do wywiadu PRL dotarły sygnały, że Helena Sikorska zastanawia się nad powrotem na stałe do Polski oraz przeniesieniem do kraju prochów męża. We wrześniu 1960 r. Mieczysław Kowalski, urzędnik Konsulatu Generalnego PRL w Londynie, w rzeczywistości zaś oficer wywiadu, rozmawiał na ten temat z mjr. Marcelim Kycią, szwagrem pani Sikorskiej. Władzom w Warszawie bardziej zależało jednak na pogłębieniu konfliktu między Sikorską a gen. Władysławem Andersem niż na powrocie wdowy i przeniesieniu do kraju prochów byłego premiera i naczelnego wodza.

W dokumentach wywiadu PRL z lat 60. wielokrotnie jest mowa o inspirowaniu Sikorskiej poprzez jej szwagra w dogodnym dla władz PRL kierunku, ewentualnie o powrocie (przyjeździe) generałowej do kraju. Jako celu nie wymieniano natomiast sprowadzenia prochów gen. Sikorskiego. Np. w notatce z 5 października 1961 r. (z rozdzielnika otrzymali ją szef MSW Władysław Wicha oraz wiceministrowie Mieczysław Moczar i Antoni Alster) stwierdzono: „W obecnej sytuacji na emigracji, kiedy czynione są przez czynniki amerykańskie poważne wysiłki zmierzające do konsolidacji skłóconych grup i ośrodków politycznych w akcji antykrajowej, odpowiednie wykorzystanie zatargu pomiędzy Sikorską a najbardziej wrogim ośrodkiem, jaki reprezentuje Anders, byłoby jak najbardziej wskazane. Posiadamy pewne operacyjne możliwości inspirowania postępowania Sikorskiej w dogodnym nam kierunku”. Generałowa już w okresie II wojny uważała, że gen. Władysław Anders, dowódca II Korpusu Polskiego, spiskuje przeciwko premierowi; jej negatywne stanowisko wzmocniła katastrofa pod Gibraltarem. Sikorska uważała chyba Andersa za moralnego sprawcę śmierci jej męża.

Ciągnące się przez kilka lat rozmowy nie przyniosły ostatecznie żadnych rezultatów. Sama Sikorska – w ocenie wywiadu – zmieniała też zdanie w sprawie powrotu i ekshumacji zwłok męża „w zależności od nastrojów”.

 

W 1970 r. sprowadzeniem prochów generała zajęło się MSZ. Helenę Sikorską odwiedził ambasador PRL w Wielkiej Brytanii Marian Dobrosielski. Generałowa ponownie wyraziła chęć przyjazdu do Polski, ale ze względu na swój wiek (82 lata) nie była zdecydowana na stały powrót. Stwierdziła, że pragnie, aby po jej śmierci prochy generała zostały przeniesione do kraju. Prosiła o zachowanie w tajemnicy zarówno wizyty ambasadora, jak i przebiegu rozmowy. Obawiała się, że ujawnienie jej kontaktów z reżimową placówką mogłoby spowodować zarzuty ze strony emigracji. Wdowa przekazała też dla Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie drobne pamiątki po mężu: zegarek, okulary oraz płytę z przemówieniem Sikorskiego.

We wrześniu 1970 r. Helena Sikorska prosiła ambasadora, aby oficjalnie poinformował władze PRL, iż ostatecznie zdecydowała się na powrót do kraju i przewiezienie ciała męża. Dodała, że chciałaby, aby Sikorski został pochowany na Wawelu. Na prośbę Dobrosielskiego napisała w tej sprawie listy do premiera rządu PRL Józefa Cyrankiewicza i I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki. Niebawem Dobrosielski zawiadomił Sikorską o zgodzie władz PRL na pochowanie w kraju prochów jej męża. Wdowa przyjęła wiadomość „z dużą wdzięcznością i wzruszeniem”. Prosiła ambasadora o przekazanie do Warszawy „gorących podziękowań”. Powiadomiła również brytyjską Komisję Grobów Wojennych o zabiegach władz PRL i swojej zgodzie na ekshumację. W piśmie skierowanym do Komisji podkreśliła, że decyzja przeniesienia zwłok jej męża do Polski była zgodna z jego ostatnią wolą oraz stanowi sprawę rodzinną i prywatną.

Na przełomie października i listopada 1970 r. poufne rozmowy z Sikorską kontynuowali w Londynie przedstawiciele Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa. Wdowa obstawała, aby generał został pochowany w krypcie katedry wawelskiej. Jej rozmówcy, powołując się na stanowisko władz w Warszawie, mówili o Alei Zasłużonych na Powązkach, proponowali ewentualnie Hyżne na Rzeszowszczyźnie, gdzie budowano nową szkołę podstawową im. gen. Sikorskiego; w dzieciństwie uczył się tam przyszły premier.

 

W styczniu 1971 r. sprawę nagłośniło Radio Wolna Europa, ujawniając zakulisowe rozmowy przedstawicieli władz PRL z Heleną Sikorską. W prywatnym liście do wdowy po generale dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE Jan Nowak-Jeziorański apelował, aby jeszcze raz rozważyła sprawę. Tłumaczył i przypominał, że Sikorski za swego życia „zwalczany był z nienawiścią przez propagandę tych samych ludzi, którzy chcą dziś sprowadzenia Jego zwłok do Kraju. Z pewnością nie kieruje nimi miłość do dawnego wroga. Spodziewają się wyciągnięcia dla siebie z tej smutnej uroczystości – politycznej dywidendy. (…) Niech mu Pani pozwoli pozostać wśród swoich żołnierzy, których tak kochał, na cmentarzu w Newark, aż do chwili, gdy ziszczą się Jego marzenia i będzie mógł powrócić w chwale do Polski Wolnej i Niepodległej”.

Sikorska pragnęła jednak, aby generał spoczął na Wawelu w 90 rocznicę urodzin, która przypadała 20 maja 1971 r. Ewentualnie w grę wchodziła katedra św. Jana w Warszawie. W tej sprawie wysłała telegramy do prymasa Stefana Wyszyńskiego i metropolity krakowskiego Karola Wojtyły. Obaj hierarchowie odpowiedzieli pozytywnie. Możliwość złożenia prochów byłego premiera i naczelnego wodza na Wawelu lub w katedrze św. Jana wykluczyły jednak władze PRL. („Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970”, Londyn 1991; posiedzenie BP KC PZPR z 23 lutego 1971 r.: zalecono w rozmowach z Sikorską podtrzymać propozycje co do Alei Zasłużonych na Powązkach lub Hyżnego).

 

Kwestia sprowadzenia do kraju ciała Sikorskiego stała się ponownie aktualna dopiero w 1981 r. Okazją była setna rocznica urodzin generała. W tym czasie Helena Sikorska już nie żyła. (Zmarła 1 lutego 1972 r. w szpitalu w Leatherhead pod Londynem, pochowano ją na miejscowym cmentarzu, a 8 lipca 1972 r. ciało przeniesiono na cmentarz w Zakopanem).

W połowie marca 1981 r. Mieczysław Moczar, prezes Związku Bojowników o Wolność i Demokrację oraz członek Biura Politycznego KC PZPR, w wywiadzie dla „Życia Warszawy” zapowiedział podjęcie starań o sprowadzenie prochów „tego wielkiego Polaka, wybitnego żołnierza i męża stanu”. W sytuacji narastającego kryzysu politycznego sprowadzenie prochów Sikorskiego i pochowanie ich w polskiej ziemi przysporzyć miało władzom PRL popularności. Byłego premiera i naczelnego wodza kreowano też na prekursora „sojuszniczych stosunków z ZSRR”.

Warszawa w grze o prochy Sikorskiego próbowała również wykorzystać autorytet Lecha Wałęsy. Rano 17 maja, na londyńskim lotnisku Heathrow, z przewodniczącym Solidarności wracającym z Japonii do Polski, rozmawiał ambasador Jan Bisztyga. Po tym spotkaniu ambasada PRL wydała triumfujące oświadczenie, że Lech Wałęsa popiera sprowadzenie zwłok gen. Sikorskiego na Wawel.

Opracowano projekt dwudniowych uroczystości 3 i 4 lipca. Po wylądowaniu samolotu na lotnisku w Balicach trumna z ciałem generała miała zostać przewieziona do Barbakanu i wystawiona tam na widok publiczny. Następnie kondukt żałobny wyruszyć miał na Wawel. Pogrzeb miał mieć charakter wojskowy. Program przewidywał również ceremoniał kościelny. W krypcie na Wawelu przygotowano też sarkofag, do którego miano złożyć trumnę. Jednak wobec protestów emigrantów rząd brytyjski zajął negatywne stanowisko w sprawie przewiezienia prochów Sikorskiego do Polski rządzonej przez komunistów.

 

W nowej sytuacji politycznej, w styczniu 1991 r., sami Anglicy poruszyli problem przeniesienia prochów generała do Polski. Swoją zgodę nadal uzależniali od akceptacji środowisk emigracyjnych. Zajęte wewnętrznymi sporami władze III RP nie spieszyły się z decyzją. Dopiero we wrześniu 1991 r. ambasador Tadeusz de Virion wystąpił formalnie do rządu brytyjskiego o zgodę na przeniesienie ciała gen. Sikorskiego. Zygmunt Szkopiak, prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, przekazał ambasadorowi RP informację, że emigracja nie będzie sprzeciwiać się sprowadzeniu do kraju prochów byłego premiera i naczelnego wodza.

Sprawą zajęła się Kancelaria Prezydenta Lecha Wałęsy. Jej przedstawiciele mieli uzgadniać dalsze postępowanie z organizacjami polskimi w Wielkiej Brytanii oraz z władzami kościelnymi w kraju. Zdecydowano, że trumna z ciałem premiera i naczelnego wodza spocznie w krypcie św. Leonarda na Wawelu, gdzie od 1981 r. stał już granitowy sarkofag. Pojawiały się natomiast różne daty pochówku: 4 lipca lub 1 września 1992 r. Mijały jednak kolejne terminy, a sprawa pozostawała w zawieszeniu. Dopiero 13 lipca 1993 r. prezydent Wałęsa ogłosił, że prochy gen. Sikorskiego zostaną ostatecznie sprowadzone do kraju. Uroczystości żałobne zaplanowano na 17 września 1993 r.

Niespodziewaną decyzją prezydenta poczuli się zignorowani przedstawiciele emigracji. Nazajutrz do Londynu przyleciał Andrzej Zakrzewski, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Jeszcze tego samego dnia spotkał się w ambasadzie z ostatnim prezydentem RP na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim oraz przedstawicielami organizacji emigracyjnych. Ci, jak się okazało, nie zamierzali przeciwstawiać się decyzji władz RP, raził ich natomiast tryb podjęcia decyzji. Kontrowersyjna była również data pogrzebu. Uroczystości z udziałem prezydenta zaplanowano na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi. Sugestie, że decyzja Lecha Wałęsy miała podtekst polityczny (w wyborach startował proprezydencki Bezpartyjny Blok Wspierania Reform), prezydencki minister nazwał insynuacjami. Stwierdził, że „Sikorski łączy Polaków, więc wpłynie tonująco na kampanię wyborczą”.

Ostatecznie, ponad pół wieku po tragicznej śmierci, 17 września 1993 r. gen. Władysław Sikorski został pochowany na Wawelu.

Autor jest pracownikiem Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego.

Polityka 28.2010 (2764) z dnia 10.07.2010; Historia; s. 66
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną