Kraj

Na końcu przegrana

Tusk procesuje się z Urbanem. Ale po co?

Sądzenie się z Jerzym Urbanem to dla premiera klęska piarowska na całego. Wszystko jest w tym przypadku autokompromitujące.

Janina Paradowska od dawna twierdzi, że rząd Tuska ma najgorszy piar ze wszystkich, które o ten piar niby dbały, bo wiedziały, że to jest często klucz do zwycięstw politycznych. A już zwłaszcza drugi rząd Tuska, który od początku na tym odcinku i w tym temacie sypie się widowiskowo. A minister Graś - przylepiony do premiera na każdym codziennym obrazku - niby odpowiedzialny za komunikację szefa ze społeczeństwem i mediami stał się obiektem pretensji i kpin już chyba wszystkich, no, może poza samym Tuskiem, widocznie zadowolonym i usatysfakcjonowanym… no, i w ogóle.

To zabawne, bo przeciwnicy polityczni Platformy zawsze zwalali winy za swoje klęski na zręczne manipulowanie przez Tuska i jego ludzi świadomością społeczną, za wciskanie kitu i malownicze bajdurzenie. Ale zawsze, przyznawali, niezwykle skuteczne.

Można rzeczywiście porównywać zręczności propagandowe i argumentacyjne Tuska, choćby w ostatniej kampanii wyborczej z tymi dzisiejszymi i strach ogarnia jak to teraz  wyjdzie z tym tuskobusem, który niby grzeje się w zajezdni, ale też niby do  drogi się szykuje. Tak czy inaczej, coś się sypnęło, a na pewno nie pojawiło się nic świeżego i wiarygodnego w sposobie rozmawiania ze społeczeństwem, komunikowania jakiś nowych pomysłów, haseł, wartości, priorytetów itd.

Na tym tle trzeba osadzić proces jaki wytoczył Tusk Urbanowi, który w swoim tygodniku „Nie” zamieścił wymyślony zapis rozmowy jaką toczył Tusk ze swoim otoczeniem, w stylu knajackim i wulgarnym. Było to pomyślane jako żart primaaprilisowy, redakcja zresztą za chwilę tę prowokację sama zdemaskowała. Premier jednak nie odpuścił, założył sprawę jako osoba prywatna, żąda m.in. przeprosin choćby w Pudelku.pl, co samo w sobie jest zabawne.

To jest klęska piarowska na całego. Wszystko jest autokompromitujące. Sądzenie się za żart, sądzenie się z Urbanem, który już za obrazę papieża był ciągany do odpowiedzialności, więc do swojego muzeum martyrologii sądowej wsadzi teraz Tuska, przenosiny ewentualnych przeprosin z domeny poważnej do domeny sensacyjnej – każda z tych okoliczności jest niefortunna.

Wygrana jest katastrofą, wyobraźmy sobie cykl awanturującego się na dobre Urbana, szyderstwo gawiedzi i eskalację dalszych dowcipów i prowokacji skierowanych przeciwko Tuskowi. Internet już się grzeje, a potem się zagotuje. Przegrana jest także katastrofą, co tu dalej mówić, sąd będzie musiał pouczyć premiera co to jest dowcip, jaka jest granica wolności i jaka powinna być odporność polityków na krytykę publiczną. I dla wielu zaistnieje pokusa, by dalej sprawdzać poczucie humoru i odporność nerwową premiera, bo, aż się o to prosi.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną