Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zdrowie, emerytury, szkoła. Zestawiamy poglądy piątki kandydatów do Sejmu

Janusz Korwin-Mikke Janusz Korwin-Mikke Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Jeśli nie masz czasu przeczytać programów poszczególnych partii w całości, a chcesz 13 października wybrać świadomie – rozwiąż quiz. Warto skorzystać z porównywarki serwisu MamPrawoWiedzieć.pl i zestawić swoje poglądy z poglądami kandydatów.

Do Sejmu chce się dostać ponad 5 tys. osób, na jedno miejsce przypada więc aż 11. O sto miejsc w Senacie walczy z kolei 280 kandydatów. W prawie połowie okręgów o mandat senatora rywalizują tylko dwie osoby – jedna rekomendowana przez PiS, a druga przez opozycję. Jak wybrać spośród wielu opcji? Pomocne może się okazać narzędzie MamPrawoWiedziec.pl, które pozwala porównać poglądy własne z poglądami poszczególnych kandydatów.

Korzystając z kwestionariuszy zebranych przez serwis, zestawiliśmy poglądy pięciu wybranych przedstawicieli największych komitetów, które zarejestrowały listy we wszystkich okręgach: Bolesława Piechy (PiS), Kamili Gasiuk-Pihowicz (Koalicja Obywatelska), Teofila Bartoszewskiego (Komitet PSL, kandydat bezpartyjny), Janusza Korwin-Mikkego (Konfederacja Wolność i Niepodległość) oraz Krzysztofa Śmiszka (Komitet Sojusz Lewicy Demokratycznej, partia Wiosna).

Prof. Radosław Markowski: To mit, że Polacy są konserwatywni

Kiedy PiS złamał konstytucję i jak go ukarać

Kandydaci mieli m.in. wskazać, czy i w jakich okolicznościach rządzący łamali konstytucję, oraz ocenić, czy należy pociągnąć ich do odpowiedzialności. Krzysztof Śmiszek wymienił pięć takich sytuacji: „deforma KRS, skracanie kadencji Sądu Najwyższego, nadzór administracyjny ministra sprawiedliwości nad sądami powszechnymi, odmowa publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego i odmowa ujawnienia list poparcia dla nowych sędziów w tak zwanej KRS”.

Kamila Gasiuk-Pihowicz też uważa, że najbardziej drastyczne przykłady łamania ustawy zasadniczej dotyczyły zmian organizacyjnych i ustrojowych w Trybunale Konstytucyjnym, SN, sądach powszechnych i KRS. Jej zdaniem wszyscy, którzy naruszyli prawo, powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.

Teofil Bartoszewski również przyznał, że PiS łamie konstytucję, ale nie widzi skutecznej możliwości ukarania go za to, bo Trybunał Stanu to w jego ocenie fikcja: „Działa od 1921 r. i skazał tylko dwóch ludzi za aferę alkoholową”. Według Janusza Korwin-Mikkego „konstytucja jest sprzeczna wewnętrznie, więc co by nie robić, trzeba konstytucję łamać”. Polityk uważa, że polska ustawa zasadnicza to „puste deklaracje, których urzędy, a nawet sądy (!!) w ogóle nie biorą pod uwagę w orzeczeniach”. Bolesław Piecha zaś, jak można się było spodziewać, przekonuje, że PiS ani razu nie złamał konstytucji.

Prof. Antoni Dudek: Z kart przyszłego podręcznika historii

Czy szpitale publiczne należy komercjalizować

Kandydaci mierzyli się też z bardzo konkretnymi pytaniami o politykę społeczną, w tym o służbę zdrowia i komercjalizację usług medycznych. Tylko zdaniem Śmiszka państwowe szpitale nie powinny świadczyć usług tego typu. Polityk twierdzi, że wystarczyłoby podnieść wydatki na system ochrony zdrowia do poziomu 7,2 proc. PKB. Gasiuk-Pihowicz opowiada się za komercjalizacją, pod warunkiem że poprawi to sytuację obywateli niezależnie od ich zamożności.

Co ciekawe, Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia za pierwszych rządów PiS, nie ma w tej sprawie zdecydowanej opinii. Partia Jarosława Kaczyńskiego dwa lata temu zapowiedziała, że szpitale publiczne będą mogły prowadzić działalność komercyjną, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Sprawdzamy programy wyborcze: Jak partie chcą wyleczyć służbę zdrowia

Skąd pieniądze na emerytury i ręce do pracy

Coraz większą część społeczeństwa będą stanowić osoby starsze i niepracujące. Jak więc utrzymać stabilny rozwój kraju, a jednocześnie wypłacać emerytury? Bartoszewski i Śmiszek są zdania, że nie wystarczy nakłaniać Polaków do posiadania większej liczby dzieci. Żaden z piątki kandydatów nie opowiada się też za podniesieniem wieku emerytalnego (obniżonego przez PiS na początku kadencji).

Kandydat Lewicy jest przekonany, że pomogłyby zachęty do (dobrowolnego) pozostania na rynku pracy już na emeryturze. Zdaniem Bartoszewskiego Polsce potrzeba pracowników z zagranicy i skrócenia procedury uzyskiwania zgody na stały pobyt. Gasiuk-Pihowicz chciałaby z kolei większych zachęt dla polskich pracowników („promowanie osiedlania się na stałe dla pracowników z najwyższymi kwalifikacjami potrzebnymi na polskim rynku pracy, np. lekarzy”), żeby nie czuli się zmuszeni emigrować.

A Korwin-Mikke znów chce radykalnych zmian, tj. likwidacji systemu emerytalnego: „Emerytury powodują, że posiadanie dzieci jest nieopłacalne. Trzeba też jasno postawić sprawę, że przestaniemy być państwem niewolniczym, gdzie właściciel niewolnika decyduje, czego uczyć dziecko niewolnika w szkole, czym szczepić, czy wolno dać klapsa. Po co niewolnik ma rodzić dzieci swojemu panu?”.

Czytaj także: PiS nie ma nowego programu socjalnego

Czego ma uczyć polska szkoła

Kandydaci wskazywali też, czego powinna uczyć polska szkoła (każdy mógł zaznaczyć dwie odpowiedzi). Bolesław Piecha zgodził się ze stwierdzeniem, że edukacja ma przygotowywać do funkcjonowania na rynku pracy. Wszyscy poza Korwin-Mikkem stwierdzili, że szkoła powinna „uczyć umiejętności zdobywania wiedzy i krytycznego myślenia”. Według Bartoszewskiego ponadto: „kształtować postawy i upowszechniać wspólne wartości”. A według Gasiuk-Pihowicz i Śmiszka: „rozwijać umiejętności społeczne, np. komunikację i pracę w grupie”.

Pytani o wartości przekazywane młodym Polakom w czasie kształcenia, kandydaci odpowiadali różnie. Korwin-Mikke twierdzi np., że szkoła ma robić „to, co chcą rodzice, i różne szkoły mogłyby mieć różne cele”. Kandydatka KO nie wskazała konkretnych wartości, ale przyznała, że „szkoła nie powinna być traktowana wyłącznie jako miejsce przekazywania faktograficznych treści, zabarwionych ideologicznie, zgodnie z preferencjami aktualnej władzy”.

Zdaniem Bartoszewskiego szkoła ma uczyć: tolerancji, akceptacji różnic, prawości, przyzwoitości, odpowiedzialności, odwagi cywilnej, uprzejmości, aktywności obywatelskiej, pomocy bliźnim, braku akceptacji dla zła i działania przeciwko złu. Kandydat Koalicji Polskiej przywołał przykład swojego ojca Władysława: „Mój ojciec ratował podczas wojny Żydów, bo był wychowany przez tolerancyjnych rodziców i szkoły jezuickie, które odwoływały się do Dekalogu. Innymi ludźmi ratującymi Żydów byli socjaliści z Polskiej Partii Socjalistycznej, wychowani w innych szkołach, które również propagowały takie wartości. Przyzwoitość nie jest związana z poglądami politycznymi, a szkoła powinna głosić takie wartości”.

Czytaj także: Jak naprawić szkołę po reformie PiS

Edukacja według kandydatów do Sejmu i Senatu

Przyjrzeliśmy się odpowiedziom wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu dotyczącym edukacji. W dużej mierze są spójne z tym, co prezentują liderzy w kampanijnym przekazie. Kandydaci z list PiS stawiają przede wszystkim na poszanowanie tradycji, patriotyzm oraz wartości chrześcijańskie. Kandydaci Koalicji Obywatelskiej – na postawy społeczne, czyli pracę w zespole, umiejętność tworzenia więzi, równość obywatelską, tolerancję, empatię, umiejętność krytycznego myślenia, wzajemny szacunek czy godność osobistą. Większość kandydatów SLD podkreśla wagę tolerancji i poszanowania odmienności, równości, poczucia wspólnoty, współodpowiedzialności i solidarności. Wskazuje też na patriotyzm, a raz nawet (to odpowiedź Waldemara Włodka) na wartości chrześcijańskie. „Każdy człowiek jest równy, mamy te same prawa i obowiązki. A to, że się różnimy, jest wartością, a nie wadą. Szkoła powinna również krzewić umiejętność krytycznego myślenia. Ważny jest również szacunek dla naszej kultury i ojczyzny, dla wartości takich jak demokracja i wolność” – napisał z kolei Włodzimierz Czarzasty.

Pytani o to, czego powinna uczyć szkoła, kandydaci w większości wybierali opcję: „umiejętności zdobywania wiedzy i krytycznego myślenia”, i to niezależnie od przynależności partyjnej (wskazanie 382 osób). Najmniej popularna odpowiedź: „kształtować postawy i upowszechniać wspólne wartości” (65 na tak, 402 na nie). Niechętnie wybierano też opcję „wyrównywanie szans” (124 kandydatów na tak, 342 na nie). Kandydaci stosunkowo rzadko zgadzali się ze stwierdzeniem, że szkoła powinna „przygotowywać przyszłych absolwentów do funkcjonowania na rynku pracy” (336 na nie, 131 tak). A czy powinna „rozwijać umiejętności społeczne, np. komunikację i pracę w grupie”? Tu wyszło prawie pół na pół (264 na nie, 203 na tak).

Czytaj także: Jak rozwiązać palące problemy polskiej szkoły

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną