Przeciw uchwale Senatu, który wnosił o odrzucenie ustawy w całości, głosowało 234 posłów. Za wyrzuceniem projektu do kosza opowiedziało się 211 posłów, wstrzymało się 9.
Głosowanie zbiegło się w czasie z ogłoszeniem orzeczenia trzech Izb Sądu Najwyższego (Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) w związku z pytaniem prawnym pierwszej prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf o to, czy sądy obsadzone z pomocą neo-KRS spełniają standardy bezstronności i niezależności. SN uznał, że nie spełniają, a sędziowie ci nie są uprawnieni do orzekania.
„W Sejmie dzieje się prawdziwy zamach stanu. Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że sędziowie wybrani przez neo-KRS mają być niedopuszczeni do orzekania. Mieliśmy już w Polsce zamachy stanu, ale nie było takiego, żeby chronić oszustów i aferzystów. Niszczycie państwo i wyprowadzacie Polskę z Europy” – mówiła przed głosowaniem wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO).
Został podpis Andrzeja Dudy
Teraz ustawa kagańcowa (zwana także represyjną) trafi do prezydenta, któremu – sądząc po ostatnich wypowiedziach – raczej nie zadrży ręka przed jej podpisaniem. Atak na sądy to ostatnio jeden z lejtmotywów jego spotkań. W ubiegły piątek w Zwoleniu Duda mówił, że „nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy”.
Z kolei w weekend w Katowicach dodał: „Oni mają możliwości oddziaływania międzynarodowego, kolegów, swoich ludzi w trybunałach.