Definicje są takie – sofizmat: (a) rozumowanie pozornie poprawne, ale zawierające utajone błędy logiczne, (b) świadome dowodzenie nieprawdy. Paralogizm: mimowolne rozumowanie logicznie niepoprawne. Często powiada się, że sofizmaty, czyli źródło sofistyki, są zawsze czynione świadomie. Bardzo wiele argumentów formułowanych przez czynowników tzw. dobrej zmiany ma charakter sofizmatów i paralogizmów. Trudno się czasem zorientować, kiedy jego przedstawiciele stosują pierwsze, a kiedy popadają w drugie. Tak czy inaczej wspomagają swoje erystyczne popisy licznymi fałszami lub przyjmowaniem nieuzasadnionej przesłanki jako punktu wyjścia.
Szczególnym przypadkiem jest głoszenie absurdalnej tezy jako oczywistej. Można to nazwać sofizmatem bezzałożeniowym – pojęcie to znakomicie ułatwia opis pseudoargumentacyjnych poczynań Zwykłego Posła i jego usłużnych pomagierów. Omówię kilka przykładów ilustrujących powyższe tezy ogólne.
Nie mylić skali z krzywą zachorowań
Pan Szumowski wyjaśnił motywy swojej rekomendacji w sprawie wyborów dla p. Morawieckiego, powiadając, że jest ona medyczna, a nie polityczna. Ponieważ wielu specjalistów wyraża odmienne opinie merytoryczne niż p. Szumowski, kardiolog, a nie wirusolog, winien on podać jakieś uzasadnienie dla swojego stanowiska. Na razie czytamy (w związku ze znacznym wzrostem zakażeń – 540 przypadków 19 kwietnia): „Rekordowo wysoki przyrost zakażeń w niedzielę jest spowodowany wykryciem trzech nowych ognisk koronawirusa. Nie odnotowaliśmy żadnej skali wzrostowej po świętach.