Oto omówienie sugestii p. Szumowskiego w sprawie wyborów prezydenckich: „Epidemia koronawirusa będzie nam towarzyszyła przez najbliższe miesiące, dopóki nie pojawi się szczepionka. Wiemy, że szczepionka może powstać w ciągu 15 miesięcy. Tak więc wybory prezydenckie w tradycyjnej formie mogą być przeprowadzone najwcześniej za dwa lata. Taka jest moja rekomendacja. Jeżeli ugrupowania polityczne nie zgodzą się na taką formułę, jedyną formą bezpieczną są wybory korespondencyjne. Wszelkie dane medyczne mówią, że nie ma lepszych lub gorszych terminów z punktu widzenia medycznego. O szczegółowych zaleceniach dotyczących wyborów korespondencyjnych będę mógł poinformować premiera, gdy ustawa na temat wyborów będzie w pełni ukształtowana i wróci do parlamentu. Wybory korespondencyjne minimalizują ryzyko. W ciągu dwóch lat formuła korespondencyjna będzie jedyną możliwą formą”.
Nigdzie nie można znaleźć oficjalnego tekstu sugestii p. Szumowskiego, ani na oficjalnej stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ani na takowej resortu, chociaż rzecz dotyczy sprawy kluczowej, tj. zdrowia i życia Polek i Polaków. Jest to jeden z powodów, dla których tytuł niniejszego felietonu zawiera cudzysłów przy jednym ze słów.
Czytaj też: Europa mocno krytykuje wyborcze plany PiS
Partia kieruje i rządzi
Są jednak znacznie ważniejsze powody, by mówić o „rekomendacji”, a nie rekomendacji. Można było oczekiwać, że minister zdrowia wyraźnie (jednoznacznie) wypowie się w sprawie wyborów 10 maja 2020 r.