ADRIAN MAŃKO: – Jesteśmy ponad półtora miesiąca od potwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Jaką ocenę wystawiłby pan rządowi za walkę z nim?
MARCIN SAMSEL: – (chwila zastanowienia) Trzy z minusem.
Za co można rząd pochwalić?
Generalnie nie ma za bardzo za co. Może za działania doraźne, ale z dużym szumem medialnym i otoczką propagandową. To może się niektórym podobać, ale pandemii nie pomaga opanować. Jest przydatne w kampanii wyborczej, przy budowaniu wizerunku, ale polityka informacyjna w czasie kryzysu to zupełnie inna bajka.
Brakuje strategii?
Niestety tak. Oglądałem ostatnio konferencję premiera Morawieckiego i ministra Szumowskiego. Kilka tygodni temu skrytykowałem w TVN24 ich politykę informacyjną, więc to ostatnie wystąpienie było pod tym względem dużo lepsze. Podoba mi się program trzy „i” (izolacja, identyfikacja, informatyzacja), ale to powinno być przygotowane w lutym. Dziś jest gaszenie ognisk, nie ma zarządzania kryzysowego.
Czytaj także: Przedsiębiorcy o tym, ile jeszcze przetrwają
Czyli…
Zarządzanie kryzysowe to planowanie dalszych kroków i przewidywanie, co się może wydarzyć. Prosty przykład: wprowadzono obowiązek noszenia maseczek. Dzień wcześniej powstało takie rozporządzenie, że jak ktoś nie jest prawnikiem, to go nie doczyta, jest tam mnóstwo odnośników. Dokument, który wchodził w życie o północy, jeszcze po 23 był poprawiany. Oficjele przyznali, że był błąd, który wymagał poprawki. Ale to nie jest przecież ustawa o reformie emerytalnej na następne 25 lat, tylko prosty dokument, a my piszemy go za pięć dwunasta na kolanie.