Sędzia Waldemar Żurek, legendarny już rzecznik starej KRS walczący o niezależność sądów, doświadczył wszystkich możliwych szykan ze strony władzy prócz zawieszenia w czynnościach sędziego. Jeszcze jako członek starej KRS był przedmiotem półtorarocznego postępowania CBA – usiłowano mu udowodnić oszustwa majątkowe. Jednocześnie jako ofiara anonimowych gróźb mailowych i telefonicznych, a także przecięcia opon w samochodzie, musiał się stawiać na przesłuchania we wszczętym z inicjatywy prokuratury kilkuletnim śledztwie. Sędzia podejrzewa, że usiłowano znaleźć dowód, że wymyślił te prześladowania. Zaś propisowska prasa rozdmuchiwała jego sprawę rozwodową.
Sędzia przeniesiony wbrew woli i prawu
W 2017 r. został pozbawiony funkcji rzecznika prasowego w swoim macierzystym Sądzie Okręgowym w Krakowie. Potem przeniesiono go do innego wydziału – wbrew jego woli. Jedno z postępowań dyscyplinarnych przeciw niemu dotyczy tego, że nie podjął natychmiast obowiązków w nowym wydziale, tylko odwołał się od przeniesienia do neo-KRS. Zasiada tam zresztą osoba, która podjęła decyzję o przeniesieniu: prezeska Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Sędzia Żurek złożył przeciw niej pozew o mobbing i wniosek o zabezpieczenie powództwa przez pozostawienie w dotychczasowym wydziale do czasu rozpatrzenia sprawy. Sąd Okręgowy w Katowicach wniosek odrzucił. W tym samym czasie inny sąd wstrzymał, w ramach zabezpieczenia powództwa, decyzję o przeniesieniu do innej prokuratury działacza Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia Mariusza Krasonia.