Kraj

Godek brutalnie rozpoznana i wysłana na kwarantannę

Kaja Godek Kaja Godek Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Działaczka antyaborcyjna Kaja Godek jest oburzona faktem nękania jej przez służbę zdrowia ze względu na posiadane poglądy.

Nękanie polegało na tym, że Godek została rozpoznana przez pracowników warszawskiego Szpitala Praskiego, gdy pojawiła się w nim z powodu problemów z nerkami. „Oświadczam, że zostałam rozpoznana m.in. przez ordynator oddziału oraz innego pracownika SOR, którzy zaczęli mi robić nieprzyjemne uwagi ze względu na działalność publiczną (przeciw aborcji i LGBT)” czytamy w oświadczeniu złożonym w imieniu K. Godek.

Mimo nieprzyjemnych uwag Kaja Godek na szczęście została zbadana i podłączona do kroplówki w sali, w której przebywali inni pacjenci. Niestety, nie był to koniec wrogich działań wobec niej, gdyż dwa dni później Godek dostała z sanepidu telefon o konieczności odbycia dwutygodniowej kwarantanny. Powodem miał być jej rzekomy kontakt z pacjentem, u którego wykryto koronawirusa.

Czytaj też: Kaja Godek pozwana za słowa o „zboczonej” orientacji

Kwarantanna na złość

Działaczka jakimkolwiek kontaktom zaprzecza i jest przekonana, że kwarantannę wlepiono jej na złość – jako karę za jej aktywność polityczną. Jest to niewątpliwie kara surowa. Znając mściwość pracowników szpitali, nie zdziwiłbym się zresztą, gdyby zakażony pacjent, z którym Godek miała mieć rzekomy kontakt, został jej podstawiony specjalnie. Mimo to uważam, że Godek i tak miała szczęście; w końcu wyszła ze szpitala cała i w miarę zdrowa, a doskonale wiemy, co personel szpitalny potrafi zrobić pacjentom, z poglądami których się nie zgadza.

Natomiast moim zdaniem Godek nie może mieć pretensji, że została rozpoznana. Trudno, żeby nie została, skoro z wyjaśnień pracowników szpitala wynika, że nie miała na sobie maseczki ochronnej. Biorąc pod uwagę, kim Godek jest i jakie ma poglądy, była to z jej strony duża lekkomyślność.

Z drugiej strony, gdyby Godek przyjechała do szpitala w maseczce, pewnie i tak by ją rozpoznano, bo swoimi bezkompromisowymi wystąpieniami na temat aborcji na szeroką rozpoznawalność po prostu sobie zapracowała. Według mnie kogoś takiego jak ona wystarczy tylko raz zobaczyć w telewizji, żeby go bez trudu zapamiętać, a potem nie móc zapomnieć.

Czytaj także: W Sejmie zamiast debaty znowu odbyły się chochole tańce

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną