Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Młodersi kontra dziadersi. Jakiej Polski chcą młodzi?

Strajk Kobiet w Krakowie, 28 listopada 2020 r. Strajk Kobiet w Krakowie, 28 listopada 2020 r. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta
Wielotysięczne manifestacje, głównie młodych i bardzo młodych ludzi. Specyficzny język, radykalizm polityczny, rosnące poczucie wspólnoty. Objawiła się specyficzna generacja, można powiedzieć zgodnie z jej retoryką: „Generacja wyp…ć”. Tekst Marty Mazuś i Ewy Wilk w środę w tygodniku „Polityka” i we wtorek wieczorem na Polityka.pl.

W minionych dziesięcioleciach badacze społeczni i publicyści nie ustawali w tropieniu i nazywaniu kolejnych generacji: pokolenie JP II, millenialsi, pokolenie Frugo, X, Y itd. U źródła tej bez mała obsesji leżało przekonanie, że historia w ramach swej powtarzalności pewne generacje rocznikowe w kryzysowych okolicznościach czyni generacjami historycznymi (powstańcy listopadowi czy warszawscy, pokolenie marcowe). Jednak do tej pory te poszukiwania albo okazywały się chybionym strzałem, albo też pokoleniowe punkty styczne okazywały się efemeryczne i młodzież – dorastając – rozmywała się w ogólnym pejzażu społecznym.

Z czym mamy do czynienia teraz? Jakie historyczne analogie mogą być uzasadnione? Czy to, co dzieje się na polskich ulicach od październikowego niby-orzeczenia niby-Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, to rebelia z rodzaju tych, po których już nic nie będzie takie, jak było? Kim są idący dziś po ulicach młodersi, by sparafrazować ich ulubiony neologizm – dziadersi?

Prof. Mirosław Pęczak, socjolog, znawca pop-kultury i subkultur, publicysta POLITYKI, nie lekceważyłby elementu mody, bo dla młodych zawsze było i jest bardzo ważne rozróżnienie między tym, co jest modne, a co – już obciachem. Przez kilka ostatnich lat wydawać się mogło, że karierę robi poza na ukrawaconego konserwatystę prosto od barbera albo patriotę-kibola wyklętego, w drechu z orłem i powstańczą kotwicą. Prawica, mówi Mirosław Pęczak, przestała być atrakcyjna, sexy; nieco żartem – aktywiści LGBT wyglądają jakoś bardziej światowo. A kibolom nie leży status damskiego boksera, więc zmieniają radykalnie, jeśli nie poglądy, to przynajmniej stylizację.

Badacze – za prof. Andrzejem Rychardem – konstatują: do tej pory uważaliśmy, że społeczeństwo obywatelskie w Polsce jest słabe, ale instytucje demokratyczne to już mamy silne i stabilne. Jest dokładnie odwrotnie, przyczółki tych instytucji trzymają się resztkami sił. Tymczasem młodersi są obywatelscy. Do bólu obywatelscy.

Kim są młodersi? Dlaczego i po co idą razem? Tekst Marty Mazuś i Ewy Wilk w środę w tygodniku „Polityka” i we wtorek wieczorem na Polityka.pl.

Reklama
Reklama