Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Hennig-Kloska zmienia barwy. Hołownia zbuduje koło poselskie

Transfer Pauliny Hennig-Kloski pozwoli Polsce 2050 na długo zapowiadaną rejestrację koła. Transfer Pauliny Hennig-Kloski pozwoli Polsce 2050 na długo zapowiadaną rejestrację koła. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Transfer Pauliny Hennig-Kloski pozwoli Polsce 2050 na długo zapowiadaną rejestrację koła. Ugruntuje obecność ruchu w parlamencie, niesie też jednak zagrożenia.

W przekazanym mediom komunikacie Polska 2050 poinformowała, że do ruchu dołączą dziś cztery nowe osoby. Najważniejszą z nich jest Paulina Hennig-Kloska, dotychczasowa posłanka Nowoczesnej. Jej transfer pozwoli na stworzenie – po wielu miesiącach zapowiedzi – koła poselskiego. Polska 2050 próbowała je zarejestrować po dołączeniu Jacka Burego i Joanny Muchy. Jej politycy argumentowali, że mogą to zrobić, mając dwie posłanki i senatora; interpretacja władz Sejmu była jednak inna. Oprócz Hennig-Kloski do Hołowni dołączyła dziś szczecińska radna Edyta Łongiewska-Wijas, prawnik z Uniwersytetu Adama Mickiewicza Tomasz Sójka i adwokatka Patrycja Borkowska z Łodzi. Ruch stara się więc pokazać, że rozwija się nie tylko na polu sejmowym, ale też eksperckim i samorządowym.

Czytaj też: Starł się teflon z PiS. Opozycja ma pół roku

Zmiany barw politycznych

O najważniejszym transferze było głośno już w miniony czwartek. Polska 2050 zaprosiła wówczas dziennikarzy na konferencję prasową, na której miała zaprezentować nowych członków ruchu. Media szybko ujawniły, że chodzi m.in. o dwójkę posłów – oprócz Hennig-Kloski Tomasza Zimocha, czyli bezpartyjnego posła KO, którego nazwisko bodaj najczęściej pojawia się w plotkach o sejmowych transferach do Polski 2050. Po nieplanowanych przeciekach (kolejnych po ujawnieniu przez Onet planowanej zmiany barw senatora Burego) konferencję odwołano „z przyczyn niezależnych od organizatora”. Wiceszef stowarzyszenia Polska 2050 Michał Kobosko tłumaczył w RMF FM, że to „w związku z dyskusją o wolnych mediach”, która spycha tworzenie koła na dalszy plan.

W rzeczywistości kluczowa była nagła zmiana zdania Hennig-Kloski, która według nieoficjalnych informacji była związana z interwencją władz KO i Nowoczesnej. Po odwołaniu ogłoszenia transferów posłanka wystąpiła na konferencji z europosłem PO Andrzejem Halickim i krytykowała pomysł podatku od reklam. Pytana o pogłoski dotyczące jej zmiany barw stwierdziła, że „jak widać, jest członkiem Nowoczesnej i klubu KO”. Na Twitterze napisała zaś, że „plotki to sól pracy dziennikarzy, ale nie zawsze są prawdziwe”. Na drodze organizacji konferencji miała stanąć też pogoda, która uniemożliwiła jednemu z transferowiczów dotarcie na czas do Warszawy.

Jak się okazało, pogłoski były jednak prawdziwe – posłanka sama już ogłosiła swoją decyzję. Wywołała ona, rzecz jasna, krytyczne komentarze polityków KO, którzy często ostatnio muszą powtarzać, że przejmowanie parlamentarzystów przez Hołownię szkodzi opozycji. I zapewne jeszcze będą musieli – choć transfer Zimocha nie wydarzył się dziś, to wydaje się niezmiennie bliski. Sytuacja na scenie politycznej sprzyja zaś kolejnym zmianom barw.

Czytaj też: Jak obejść PiS z dwóch stron i wygrać

Po co Hołowni koło poselskie?

Ruch Hołowni ma coraz lepsze notowania. Agnieszka Ścigaj, będąca w polu zainteresowania Polski 2050, wciąż jest posłanką niezrzeszoną. PSL-Koalicji Polskiej nieustannie grozi wypadnięcie z Sejmu, więc w miarę zbliżania się wyborów posłowie tego klubu będą coraz bardziej nerwowi. Lewica planuje konwencję o gospodarce po pandemii, ale niedokończone połączenie SLD z Wiosną i stosunkowo niskie poparcie sprzyjają wrażeniu stagnacji. Przywództwo Borysa Budki w PO jest słabe, a w partii trwa spór o aborcję. Z kolei koalicjanci Platformy są niezadowoleni z faktu, że ta skąpo dzieliła się z nimi informacjami przed ogłoszeniem planu „koalicji 276”.

Koło Polski 2050, które zostanie zarejestrowane w najbliższym czasie, jeszcze więc się rozrośnie. Jego powstanie oznacza, że ruch Hołowni spełni wreszcie formułowaną od miesięcy obietnicę. Da mu trochę pieniędzy z sejmowego budżetu, własne pomieszczenia i nieco więcej czasu w debatach. Przede wszystkim jednak uczyni z niego formalnie siłę parlamentarną. To zaś utrudni pomijanie Polski 2050 w zaproszeniach do dyskusji, czy to od obozu władzy, czy od opozycji, i da jej nowe szanse na docieranie z przekazem do wyborców. Co więcej, przejmowanie przez nią parlamentarzystów Koalicji nie sprawi, że w razie potrzeby obie formacje nie zdecydują się na współpracę – przed wyborami czy po nich.

Janusz A. Majcherek: Jak oceniać opozycję w autorytarnym państwie

Nowe nabytki, nowe zagrożenia

Strategia transferowa Hołowni generuje też jednak zagrożenia. Przede wszystkim przejęcie zbyt dużej liczby polityków „starych” partii (lub osób mocno w nie wrośniętych) osłabi efekt świeżości Polski 2050. Hołowniowcy muszą uważać, by na dobre nie przylgnęła do nich łatka „parlamentarnych kłusowników”. Z kolei transfer senatora Burego, od którego słów dzień po zmianie barw odciął się Hołownia, dowiódł, jakim problemem może być niespójność ideowa.

Kontrowersyjna wypowiedź Burego odnosiła się do 500 plus, które senator z Lublina chciałby zamienić na ulgę podatkową. Identyczny pomysł kilka lat temu promowała Hennig-Kloska. Ciekawe, czy od wypowiedzi nowej posłanki Hołownia też będzie musiał się odcinać.

Czytaj też: Zjednoczona Prawica na równi pochyłej

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną