Przez ostatnie sześć miesięcy polska polityka była w stanie rozedrgania. Druga fala koronawirusa i pierwsza fala protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji wywołały niepokoje, których długoterminowe skutki jeszcze nie są do końca jasne.
Czytaj też: PiS czyli przyrodzone pany
Zjednoczona Prawica się rozjeżdża
Zaobserwowany w wyniku nieporadnej odpowiedzi na oba te kryzysy spadek poparcia dla PiS pogłębił też napięcia w koalicji rządzącej: Solidarna Polska dostrzegła szansę w dalszym skręcie w prawo, którego PiS starał się unikać. Porozumienie chciało z kolei pozycjonować się jako alternatywa dla bardziej umiarkowanych wyborców, których radykalizm PiS mógł zniechęcać.
Ponowne otwarcie sporu o aborcję zmusiło też partie opozycyjne do jaśniejszego określenia stanowisk w kwestiach światopoglądowych, dając Koalicji Obywatelskiej i Polsce 2050 szansę na pozyskanie wyborców oburzonych wyrokiem TK i skandalami z udziałem kleru, a niechętnych do poparcia lewicowych ugrupowań.
Czytaj też: Hołownia. Odpowiedzialny lider czy egocentryczny solista?
Hołowni wciąż rośnie
Te ruchy znalazły odzwierciedlenie w sondażach. Przed październikiem PiS regularnie notował ponad 40 proc. poparcia, teraz wydaje się, że ustabilizował swój wynik na poziomie ok. 35 proc.