Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Nieznajomość prawa szkodzi. Polski Ład miał być bublem

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Nadmiar przepisów i ich wadliwość zawsze wymaga interpretacji, do której uprawnione są (często na mocy własnej uzurpacji) organy państwowe, czyli po prostu urzędnicy. W ustrojach totalitarnych i autorytarnych dochodzi do tego manipulacja prawami obywatelskimi.

Stara to zasada, że nieznajomość prawa szkodzi (ignorantia juris nocet). Ma na celu uniemożliwienie tłumaczenia się przez sprawcę naruszenia prawa tym, że nie wiedział o istnieniu obowiązku, którego nie wykonał, lub zakazu, który złamał. Zasada ta była przede wszystkim związana z prawem karnym i może być tak sformułowana: „przestępca nie może tłumaczyć się nieznajomością tego, że czyn, który popełnił, jest przestępstwem”. W jeszcze innej wersji: „nieznajomość prawa nie uchyla odpowiedzialności karnej”.

Wziąłeś kredyt we frankach? Trudno

Zasada ignorantia juris nocet stopniowo przenikała do prawa cywilnego. Wiązało się to z tym, że umowa tworzy prawo dla tych, którzy ją podpisali. Zakładało się przy tym (czas przeszły jest z wielu względów zasadny), że strony działają bona fide, tj. w dobrej wierze, o ile nie ma dowodu, że jest przeciwnie. Prawodawcy i sędziowie oczywiście zdawali sobie sprawę, że wymaganie pełnej znajomości prawa jest nierealne. Stąd pojawili się doradcy prawni, pomagający ludziom w zakresie orientacji w przepisach. Można jednak było zasadnie przyjmować, że nieznajomość prawa karnego obciąża przestępcę, a strona kontraktu cywilnego zna zasady w granicach wystarczającej staranności.

Komplikacja stosunków społecznych i prawnych sprawiła, że umów przybywało w rozmaitych dziedzinach, np. finansowych i administracyjnych, a to przyniosło (a właściwie zwiększyło) możliwość podstępu kontraktowego, ponieważ formuły umów bywają skomplikowane, pozycja stron nierówna, to zaś daje pole do popisu tym, którzy zamierzają wykorzystać brak stosownej wiedzy po stronie kontrahenta. Typowymi przypadkami są rozmaite zastrzeżenia dotyczące odpowiedzialności za wady nabytego towaru lub wypłacania odszkodowań przez banki.

Reklama