Ustawa „o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022” uchwalona została w ub. tygodniu. Jest (bez)prawno-moralnym potworem rodem z PRL. Tymczasem gromkim okrzykiem „precz z komuną” posłowie rządzącej prawicy witali wynik głosowania nad uchwałą Senatu o odrzuceniu ustawy w całości. Bo Sejm głosami 234 do 228 odrzucił senacką uchwałę. Ustawa poszła do prezydenta Andrzeja Dudy. Podpisze? Zawetuje? Pośle do Trybunału niegdyś Konstytucyjnego? Na troje babka wróżyła.
Czytaj też: Komisją w Tuska. Totalna i niekonstytucyjna hucpa, znak firmowy PiS
„Lex Tusk”. Ustawa bezsprzecznie niekonstytucyjna
Komisja złożona będzie z ludzi wskazanych przez władzę PiS: członków wybiera Sejm, a więc większość rządząca, a przewodniczącego powołuje premier. Zatem jest to narzędzie wyborcze, które – wobec spadku zainteresowania społeczeństwa „prezentami” socjalnymi władzy – może się okazać bardziej użyteczne w kampanii partii Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry niż obietnice socjalne. Andrzej Duda będzie sobie więc musiał odpowiedzieć na pytanie: czy bardziej zadba o zgodność stanowionego prawa z konstytucją, czy o własną wygodę.