Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ks. Wierzbicki dla „Polityki”. Siedem grzechów głównych Kościoła i przegrany sojusz z PiS

episkopat.pl / Polityka
Podziwiam te osoby, które mają w sobie odwagę, żeby jeszcze w Kościele zostać. Zwłaszcza w Polsce, w której tak typowy jest klerykalizm – mówi ks. Alfred Wierzbicki.
Ks. Alfred WierzbickiJakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl Ks. Alfred Wierzbicki

JAKUB HALCEWICZ: Rok temu poznałem Magdę, pewną siebie kobietę biznesu, byłą członkinię zarządu międzynarodowej korporacji, żonę, matkę. Magda śpiewa w kościelnym chórze. I być może to ostatnia nić, jaka łączy ją z Kościołem. Bo Magda ma dość, że kieruje nim grupa starszych mężczyzn, którzy nie znają prawdziwego życia. Co ich obchodzi, czy mam spiralę? – pyta Magda. Po tej rozmowie „matka Polka” ma dla mnie jej twarz.
KS. ALFRED WIERZBICKI: Ten przykład odzwierciedla ogólny stan Kościoła w Polsce. Jednocześnie Nie ma jednego typu wiernych; jest za to różnorodność motywacji i postaw. Wiele osób z Kościoła odeszło, i to też musimy uszanować. Podziwiam te osoby, które mają w sobie odwagę, żeby jeszcze w Kościele zostać. Zwłaszcza w Polsce, w której tak typowy jest klerykalizm – utożsamianie Kościoła z biskupami i księżmi i posłuszeństwo wobec nich.

To się kiedyś zmieni?
W Rzymie właśnie zaczął się tzw. synod o synodalności. Został zwołany po to, aby świeccy i duchowni nauczyli się wzajemnie słuchać, bo nikt nie ma recepty na Kościół. Musimy go przemieniać, to nie muzeum. Budzi się zatem podmiotowość świeckich.

A po co są księża?
Sympatyzuję z wizją papieża Franciszka z adhortacji „Umiłowana Amazonia”. Papież pisze w niej, że ksiądz jest potrzebny właściwie w dwóch sytuacjach: do sprawowania Eucharystii i odpuszczania grzechów. Wszystko inne mogą robić świeccy. Zresztą księży będzie coraz mniej.

Reklama