Tekst o Łodzi to trzeci artykuł w cyklu o wyborach samorządowych 2024 r. w największych miastach, przygotowywanym we współpracy z Polityką Insight. Wcześniej pisaliśmy o Poznaniu i Katowicach. Więcej o wyborach samorządowych w serwisie „Polityki” przeczytasz tutaj, a podkastu PI o wyborach w Łodzi można wysłuchać tu.
Do przypieczętowania ostatniej kadencji wystarczy Hannie Zdanowskiej prawdopodobnie znów jedna tura. W 2018 r. zdeklasowała konkurencję, uzyskując od razu przeszło 70-proc. poparcie. Teraz raczej nie powtórzy tego wyniku: ostatnia kadencja była mniej udana, a na rozwiązanie problemów miasta potrzeba więcej niż środków z KPO, które prezydentka przedstawia jako remedium na wszystkie bolączki.
Z czym mierzy się Łódź
Na pierwszy plan wysuwają się ciągnące się remonty, a z nimi rozkopane ulice i utrudnienia w ruchu. Stoją za nimi problemy finansowe, które magistrat zrzuca na straty spowodowane przez tzw. Polski Ład, czyli zmiany podatkowe wprowadzone przez rząd PiS. Faktem jest, że uszczuplił on wpływy z podatków do łódzkiej kasy i odbił się na inwestycjach, ale problemy nie wynikają wyłącznie z braku środków.