Zachęcić zniechęconych
Uwaga na zniechęconych. Zwycięzcę I tury wyborów łatwo przewidzieć. Ale w II nic nie jest pewne
Zdecydowana większość, bo 77 proc. Polek i Polaków, deklaruje, że już wie, na kogo zagłosuje w wyborach prezydenckich. Spośród nich 38 proc. wskazuje Rafała Trzaskowskiego, 23 proc. Karola Nawrockiego, 18 proc. Sławomira Mentzena, na wszystkich pozostałych – ok. 20 proc.
Badania (dzieląc algorytmem głosy niezdecydowanych) oceniają też maksymalny pułap kandydata w I turze. I tak: w najlepszym wypadku Trzaskowski może liczyć na 42 proc. głosujących. Nawrocki na 27 proc., Mentzen na 23 proc., co daje im razem 50 proc. Nie oznacza to oczywiście, że w II turze zwolennicy kandydata Konfederacji w całości poprą Nawrockiego. Część z nich może zrezygnować z głosowania, jakaś część (jedna czwarta, jedna trzecia?) może też przenieść swój głos na Trzaskowskiego.
Motywacje zniechęconych
O tym, kto będzie prezydentem, rozstrzygnie zdolność do pozyskania głosów oddanych na innych kandydatów w I turze. Rafał Trzaskowski musi powalczyć o niezdecydowanych, którzy jeszcze nie wiedzą, na kogo oddadzą głos – w I turze głos na niego rozważa 39 proc. z tej grupy. Tu chodzi przede wszystkim o tych, którzy głosowali w październiku 2023 r. na partie koalicji demokratycznej, a dziś są zniechęceni do polityki i deklarują, że nie wezmą udziału w wyborach. Powodem ich zniechęcenia jest brak realizacji obietnic wyborczych, brak wiary, że ich głos ma znaczenie, i generalnie odraza do aktualnej sceny politycznej.
Bliżej motywacje zniechęconych, a wcześniej głosujących na koalicję 15 października, ujawnia badanie jakościowe przeprowadzone w marcu przez Ipsos dla Fundacji im. Stefana Batorego. Najogólniej ich stanowisko wyraża stwierdzenie: „Ja nie mam na kogo głosować. Ci, co byli, zawiedli, a znowu głosować, po raz kolejny, na jakieś mniejsze zło nie zamierzam.