Debata w komplecie. Braun dał popis, Maciak podziwia Putina. Trzaskowski: Nie będę tego słuchał
Debata rozpoczęła się po 18, trwała ponad dwie godziny. Pierwszy raz widzieliśmy w prezydenckim starciu wszystkich 13 pretendentów do urzędu. Kandydaci najpierw zadawali pytania sobie nawzajem, a gospodarze z „Super Expressu” byli tylko moderatorami. W drugiej rundzie przewidziano czas na krótkie (90-sekundowe) indywidualne wystąpienia.
Zandberg: Dlaczego okłamaliście Polaków
Każdy kandydat kolejno „zapraszał na słowny pojedynek” trójkę rywali. Dwie osoby wskazywał sam, trzecia była „dobierana” w drodze losowania.
Adrian Zandberg zapytał Rafała Trzaskowskiego o to, dlaczego Koalicja Obywatelska półtora roku temu „okłamała Polaków”, obiecując, że skończy z traktowaniem majątku publicznego jak „koryta dla polityków”. Prezydent Warszawy skupił się na... polskiej fladze, którą na debatę do Końskich przyniósł Karol Nawrocki, a później pozostawił w studiu („flagi się nie porzuca”). Jak dodał, polityk Razem miał szansę wejść do rządu, ale tego nie zrobił, a „ustawiać się w roli recenzenta władzy jest wygodnie”. „Nie odpowiedział pan na pytanie” – ripostował Zandberg. Mówił, że „koryciarska orgia w spółkach” jest nieprzyzwoita, a Warszawa pod rządami Trzaskowskiego nie buduje nowych mieszkań.
Drugie pytanie Zandberg skierował do Grzegorza Brauna: dlaczego nie nazywa Władimira Putina zbrodniarzem, choć krytykuje Beniamina Netanjahu i jego działania w Strefie Gazy? Braun odpowiedział, że widzi różnice między dyktatorem Rosji i przywódcą Izraela. „Z Rosją granicząc, powinniśmy dążyć do normalizacji relacji” – stwierdził. Zandberg odparł, że zbrodnie przeciwko cywilom, nieważne, kto ich dokonuje, są tak samo straszne i godne pogardy.
Trzecie pytanie zadał Karolowi Nawrockiemu: dlaczego chce zakazać wprowadzenia podatków dla najbogatszych? Nawrocki odparł, że sprzeciwia się podatkowi katastralnemu, a jego propozycje podatkowe są sprawiedliwe. Zandberg ripostował, że pomysły Nawrockiego oznaczają ochronę miliarderów przed wprowadzeniem w Polsce standardu zachodniego świata.
Trzaskowski: Przyjaciele nie powinni się kłócić
Na wstępie swojej serii pytań Szymon Hołownia wręczył Rafałowi Trzaskowskiemu „torbę na prezenty od kontrkandydatów”, która pojawiła się na pulpicie marszałka w poprzedniej debacie. Zapytał prezydenta stolicy, czy podpisze ustawę, która uporządkuje sytuację w spółkach skarbu państwa. „Jeśli choroba partyjniactwa toczy państwo, to możemy ją zwalczyć razem. Bardzo łatwo dystansować się od tego, co robi rząd. Przypominam ci, że jesteś drugą osobą w tej koalicji. Ponosisz obecnie większą odpowiedzialność za spółki skarbu państwa niż ja” – odpowiedział Trzaskowski. I dodał, że „przyjaciele nie powinni się kłócić”.
Drugie pytanie marszałek Sejmu zadał Markowi Jakubiakowi – o referendum w razie polexitu. Poseł podkreślił, że idea referendum przyświeca mu od czasów Kukiz ’15. „Nadchodzi pytanie, czy Unia Europejska nam się jeszcze opłaca. To nie jest tak, że pijemy sobie z Unią z dzióbków. Chcę powiedzieć, że fundamentem demokracji jest lud i odpowiedzi na pytania. Irytuje mnie, gdy 200 tys. osób składa inicjatywę ustawodawczą, a ta idzie do kosza w pierwszym czytaniu” – mówił, czemu ostro sprzeciwił się Hołownia, podkreślając, że nadał bieg wielu projektom obywatelskim.
W trzecim pytaniu zwrócił się do Sławomira Mentzena. Poprosił o uzasadnienie, dlaczego jego zdaniem ma „największe szanse na zwycięstwo z Rafałem Trzaskowskim w drugiej turze”. Konfederata odparł, że ma największe poparcie spośród kandydatów spoza duopolu PO-PiS.
Hołownia: Czasy się zmieniły
Sławomir Mentzen zapytał Rafała Trzaskowskiego, „czy dalej zamierza kłamać” w sprawie istoty polityki migracyjnej rządu. Prezydent Warszawy odpowiedział, że świat się zmienił. Przypomniał, że to rząd PiS zostawił następcom „dziurawą granicę”, „rozdawał wizy na lewo i prawo”. Stwierdził, że obecna koalicja naprawia ten stan. „Mamy najbezpieczniejszą granicę w Unii Europejskiej” – dodał. Mentzen przyniósł ze sobą pismo, które sejmik województwa łódzkiego ma wysyłać do samorządów, w którym zapisano, że „jeśli jakieś gminy będą się sprzeciwiały centrom integracji cudzoziemców, to zostanie uznane za działanie dyskryminacyjne”. „Przecież to PiS wprowadził” – odparł Trzaskowski.
Mentzen zapytał też Marka Wocha, kandydata Bezpartyjnych Samorządowców, czy zamierza walczyć z rzekomym odbieraniem samorządom środków za sprzeciw wobec ośrodków integracji cudzoziemców. Woch przyznał, że nie, i wyraził nadzieję, że Mentzen „nie będzie ograniczać samorządów, tylko pomagać”.
Na koniec zapytał Hołownię, czy wciąż opowiada się za przyjęciem euro i rezygnacją z gotówki. „Czasy się zmieniły” – powtórzył frazę lider Polski 2050. Jak dodał, nie jest przeciwnikiem gotówki, chodziło mu o cyfrowe metody płatności. „Gotówki nikt Polakom zabierać nie będzie, a euro będziemy wprowadzać wtedy, kiedy będziemy na to gotowi. Ani później, ani wcześniej”.
Senyszyn: Pan niestety żyje w przeszłości
Joanna Senyszyn pytała Sławomira Mentzena o to, czy planuje ukrócić sprzedawanie ziemi Kościołowi katolickiemu za 2 proc. jej wartości. Kandydat odpowiedział, że chciałby, by Kościoły i związki wyznaniowe były traktowane tak samo jak inne organizacje społeczne i NGO-sy, mające prawo do zwolnienia z podatku w związku z prowadzeniem działalności charytatywnej. „Pana odpowiedź świadczy o braku wiedzy, a Kościół dostał więcej ziemi, niż kiedykolwiek posiadał” – polemizowała Senyszyn.
Drugie pytania skierowała do Artura Bartoszewicza. Chciała wiedzieć, jak zamierza przekonać społeczeństwo do zwiększenia wydatków na obronność. „Nie potraficie zbudować niczego, co jest wartościowe. Obywatele chcą bezpiecznej Polski, rozbudowa gospodarki jest możliwa przy rozbudowie armii” – grzmiał Bartosiewicz. „Pan żyje w przeszłości” – ripostowała Senyszyn.
Adresatem ostatniego pytania był Karol Nawrocki. Senyszyn pytała, czy podpisze ustawę o powszechnym poborze, czy obejmowałaby kobiet i czy mianowałby ją „kapelanką ateistów, których jest coraz więcej”. Kandydat PiS uważa, że rekrutacja do armii powinna odbywać się na zasadach dobrowolności. „Nie jesteśmy w sytuacji przymusowego poboru do służby wojskowej” – mówił Nawrocki.
Zandberg: Zbliżamy się do końca PO-PiS
Krzysztof Stanowski zadał pytanie Trzaskowskiemu: „Mam cytat z pana, że trwa wojna hybrydowa. W którym momencie ta sytuacja się zmieniła? Przeoczyłem moment, gdy skończyli się migranci, których musimy tulić, a zaczęli się najeźdźcy”. Prezydent stolicy zwrócił uwagę na różnicę między kryzysem migracyjnym z 2015 r. a presją na wschodnią granicę po eskalacji konfliktu zbrojnego w 2022: „Jako minister spraw europejskich mówiłem, że trzeba utwardzić granicę. Mówiłem, że jeżeli będzie presja ze strony Ukrainy, to nie przyjmiemy innych uchodźców. To się ziściło w 2022 r., gdy rozpoczęła się wojna. Wtedy zostaliśmy zwolnieni z innych obowiązków. Zaczęła się wojna hybrydowa, gdy Putin zaczął destabilizację Polski i Europy. Szefernaker zostawił dziurawą granicę i rozdawał wizy”. Trzaskowski zaprosił Stanowskiego do dłuższej rozmowy na własnym kanale YouTube. Zaproszenie zostało przyjęte.
Los chciał, że drugiej odpowiedzi Krzysztofowi Stanowskiemu udzielał Adrian Zandberg. Lider Razem odpowiadał na pytanie, czy nie denerwuje go, że nie ma żadnych szans na zwycięstwo i czy należałoby zakazać sondaży. „Wierzę, że decyzję przy urnach podejmują ludzie, a nie właściciele sondażowni. Był polityk przekonany, że wygra w pierwszej turze, a potem nie został prezydentem. Realna siła jest w rękach ludzi. Wiele się zmieniło w Polsce. Wierzę, że zbliżamy się do końca PO-PiS” – ripostował Zandberg.
Na koniec Stanowski dopytał marszałka Sejmu o „czasy, które się zmieniły” w kontekście euro. „Wyraźnie mówiłem, że euro nie jest fundamentalne, ale jest naszym zobowiązaniem. Jesteśmy po pandemii i rządach PiS. Mamy deficyt. Nie należy teraz tej decyzji podejmować” – tłumaczył Hołownia.
Mentzen: Konfederacja nie rządziła
Artur Bartoszewicz uderzył w antypartyjną nutę. Spytał Nawrockiego, czy zmieni to, że partie wydają dziesiątki milionów złotych „na botoks, logopedów i podróże”. Nawrocki przypomniał, że nie był członkiem żadnego rządu ani partii, nie jest posłem. „Nie idą za mną takie zobowiązania jak za niektórymi kandydatami” – stwierdził. I przypomniał, że PiS ma „niezgodnie z prawem” odebraną subwencję, więc jego kampanię finansują wyborcy. Propozycję zastąpienia subwencji na odpis z podatku nazwał „ciekawym do rozpatrzenia”.
Mentzena Bartoszewicz zapytał, czy Konfederacja pomoże mu w realizacji wdrożenia zakazu pracy członków partii i ich rodzin w spółkach skarbu państwa. Kandydat odparł, że Konfederacja jeszcze nie rządziła. „Oskarżył mnie pan o coś, czego nie zrobiliśmy” – powiedział i dodał, że państwowych spółek powinno być jak najmniej.
Ostatnie pytanie Bartoszewicz zadał Trzaskowskiemu. Dotyczyło Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowania Terroryzmu. „Ja uważam, że jeżeli mamy instrumenty do tego, żeby wykończyć terrorystów i wykończyć Putina, to należy z nich korzystać” – wyjaśnił kandydat KO.
Biejat: Reprezentuję młodą lewicę
Pierwsze pytanie od Marka Wocha usłyszała Magdalena Biejat: czy dostrzegła już, że jej partia „nie nadaje się do reformowania służby zdrowia”? Biejat zaczęła od zaprotestowania przeciwko antysemickiej postawie Grzegorza Brauna. „To są skandaliczne słowa i one nie powinny mieć miejsca w debacie publicznej” – mówiła. „21 lat temu ledwo skończyłam studia. Reprezentuję pokolenie młodej lewicy i zawsze będą stała po stronie pielęgniarek, lekarzy i pacjentów. Zawsze będę walczyła o to, żeby znalazły się pieniądze na nasze zdrowie” – deklarowała. Woch ripostował, że Biejat ucieka od odpowiedzialności za to, jak NFZ reformowało SLD.
Rafała Trzaskowskiego pytał Marek Woch o rozwiązanie sporu PO-PiS. Różnica jest poważna, bo Nawrocki mówi, że jest kandydatem „decyzją pana Kaczyńskiego”, a ja mam duży mandat, by być politykiem niezależnym, mówił Trzaskowski. Podkreślał, że to on nawołuje do budowania wspólnoty i solidarności międzypartyjnej. Woch ripostował, że mimo wszystko dwie partie wciąż rządzą polską polityką.
Hołownia miał wyjaśnić, dlaczego współpracuje z Jackiem Cichockim (byłym doradcą premiera Donalda Tuska). „To państwowiec, takich ludzi potrzebujemy, znawców polityki wschodniej” – mówił marszałek Sejmu.
Maciak: Tak, podziwiam Putina
Maciej Maciak miał przepytywać Karola Nawrockiego, Krzysztofa Stanowskiego i Szymona Hołownię. Trudno do końca stwierdzić, czego dotyczyło pierwsze z nich. Maciak wspominał o cenach paliwa, inflacji, Roosevelcie i Hitlerze. Nawrocki w odpowiedzi odniósł się do sytuacji w wojsku, podkreślił, że pobór nie będzie obowiązkowy, a reszty pytania nie rozumie. Stanowskiego Maciak pytał, czy kazał go śledzić swoim dziennikarzom, a Szymona Hołownię, czy woli banderyzację od rusyfikacji. „Pan jest jedynym prorosyjskim kandydatem” – odpowiedział marszałek.
Marek Jakubiak z Kukiz ’15 zapytał Maciaka, czy rozumie, dlaczego jest mu przypisywana prorosyjskość. Zdaniem Maciaka po prostu „wytwarzane są antyrosyjskie nastroje w społeczeństwie”. „Cwaniacy w polityce próbują na antyrosyjskim poglądzie ugrać sukces wyborczy” – stwierdził. Zapytany później wprost, czy podziwia Putina, przyznał, że tak, a w studiu rozległy się „brawa dla Putina”.
Jakubiak stwierdził, że w komitecie wyborczym Rafała Trzaskowskiego zakazano tematyki aborcyjnej i LGBT. „Czy jeśli zostanie pan prezydentem, podpisze pan ustawy o aborcji, związkach partnerskich?”. Prezydent Warszawy odpowiedział, że pomaga tym, którzy są atakowani. „Jestem za aborcją do 12. tygodnia ciąży. Jeżeli chodzi o związki partnerskie, to też jestem za. To kompletna paranoja, że dwie osoby, zwykle pary heteroseksualne, nie mogą po sobie dziedziczyć. Mnie tak wychowano, że silniejszy powinien stać po stronie słabszych” – odpowiedział Trzaskowski.
Na koniec Jakubiak zadał pytanie Grzegorzowi Braunowi o wymazywanie z Warszawy śladów niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej. Braun stwierdził, że nie mieści się to w „polskiej głowie”, ale jego kontrkandydaci „to zdrajcy i zaprzańcy”. „To przecież są nie Polacy, a lojalni eurokołchoźnicy. To są globaliści, klimatyści, pederaści. To oni rządzą dzisiaj miastem stołecznym Warszawą” – perorował. Obiecał ustawę o obcych agentach i wybadanie, jakie pieniądze zasilają Campus Polska.
Nawrocki: Panie zastępco Donalda Tuska
Rafał Trzaskowski zaadresował swoje pierwsze pytanie do Karola Nawrockiego. „Maski opadły po niedzieli, kiedy powiedział pan, że jest kandydatem z decyzji Jarosława Kaczyńskiego. Ale ja chcę zapytać o Macierewicza, bo pan cały czas go chwali. Czy jako prezydent wziąłby go pan do siebie, do BBN?”. „Panie zastępco Donalda Tuska – zaczął Nawrocki. – Ja jestem kandydatem bezpartyjnym, obywatelskim i popieranym przez PiS, dlatego kierownictwo tej partii musiało podjąć decyzję o mojej kandydaturze. Nie rozumie pan tej logiki?”. Nawrocki stwierdził, że Macierewicz tworzył wojska obrony terytorialnej, był działaczem opozycji demokratycznej w PRL i ceni jego ekspertyzę w wielu kwestiach. Trzaskowski zasugerował, że Nawrocki nie odpowiedział na jego pytanie, które dotyczy „odcięcia się od paranoi Macierewicza”.
Drugie pytanie było skierowane do Magdaleny Biejat: czy zgodzi się na współpracę na rzecz większych funduszy dla samorządów na budowę mieszkań komunalnych? „Taka ustawa już przeszła przez proces rządowy. Dzięki niej podniesiemy limit finansowania mieszkalnictwa czynszowego w samorządach. Cieszę się, że nie ma tutaj sporu między nami” – odpowiedziała wicemarszałkini. Trzaskowski w odpowiedzi przypomniał, że za jego kadencji Warszawa wybudowała tyle mieszkań co PiS przez osiem lat.
Sławomir Mentzen musiał odpowiedzieć o współpracę Konfederacji z siłami radykalnymi w Europie (AfD, Marine Le Pen). „Gdyby nas Rosja teraz napadła, bronilibyśmy się z powodu małej ilości zapasów tydzień albo dwa. To wy doprowadziliście do tego, że jesteśmy bezbronni. A AfD to najbardziej propolska partia w Niemczech” – mówił. „Potwierdził pan doniesienia o opcji prorosyjskiej. Opowiadanie takich rzeczy o polskiej obronności sprzyja Rosji” – ripostował prezydent Warszawy.
Braun wygłasza antysemickie hasła
Pytania i komentarze Grzegorza Brauna pod adresem innych kandydatów wprost wyrażały antysemityzm oraz nienawiść do grup mniejszościowych. Zaczepki skierowane były w stronę Karola Nawrockiego (pytanego o Ukraińców), Sławomira Mentzena (kandydat odpowiedział na antysemickie pytanie) oraz Rafała Trzaskowskiego, który zaprotestował i odszedł od mównicy.
Biejat: Czy pomógłby pan zgwałconej dziewczynce
Magdalena Biejat zapytała Karola Nawrockiego – który w Latarniku Wyborczym zaznaczył, że jest zwolennikiem podatku katastralnego, a teraz wyraził sprzeciw wobec niego – czy rozumie swój program i istotę kryzysu mieszkaniowego. „Będę państwa obrońcą przed podatkiem katastralnym” – zadeklarował kandydat PiS. Stwierdził, że mówi w imieniu zwykłych Polaków. „Patologię w kwestii obrotu mieszkaniami czy blokowanie mieszkań na wolnym rynku trzeba ograniczyć” – powiedział. „Pan kłamie i w ogóle nie wie, co mówi” – odparła Biejat.
Joannę Senyszyn Biejat pytała, czy zgadza się z nią w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego, etatów kapelanów w instytucjach publicznych, położenia kresu religii w szkołach. Senyszyn przyznała, że nie mają rozbieżnych poglądów. Fundusz Kościelny nazwała jednak „kroplą w morzu” wydatków publicznych. Wyjaśniła też, że jego likwidacja wpędziłaby w kłopoty małe Kościoły: „Trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście kruszyć kopie o 200 mln zł, czy trzeba zawalczyć, aby nie wpływały miliardy”.
Biejat zapytała Sławomira Mentzena, czy wciąż uważa, że „ciąża z gwałtu to hipotetyczna sytuacja”, przywołując historię 14-latki z Lublina. Konfederata wyraził nadzieję, że ciąże z gwałtu będą zdarzały się jak najrzadziej, a remedium na to ma być niewpuszczanie do Polski migrantów. „Nie przez przypadek Sztokholm jest stolicą gwałtu” – stwierdził. Przywołał też wydarzenia z Oleśnicy i mówił o „zabijaniu z zimną krwią”. Biejat kontrowała, że nastolatka, o której wspominała, to „dziewczynka zgwałcona przez wuja”, a kobiecie, której w Oleśnicy udzielono pomocy, kilku lekarzy na wcześniejszych etapach ciąży odmówiło pomocy, mimo że płód cierpiał na wrodzoną łamliwość kości, co wiązałoby się z tym, że dziecko „umarłoby w kilka dni po porodzie w straszliwych męczarniach”.
Nawrocki: Rozmarzyłem się
Karol Nawrocki gratulował Magdalenie Biejat odwagi w obronie swoich wartości. Pytał ją, „co właściwie robi w koalicji znieczulicy społecznej?”. Wicemarszałkini wyjaśniła, że jest w rządzie, by załatwiać konkretne sprawy, np. krótszy czas pracy. „Dopóki mogę wprowadzać państwo solidarności, będę to robić” – deklarowała. Nawrocki polemizował, podkreślał, że wyborcy mówią mu, że lewica zawiodła, np. w przypadku renty wdowiej.
Drugi został wywołany Szymon Hołownia. Praworządność jest łamana, Polacy nie mogą liczyć na sprawiedliwy proces, mówił Nawrocki. „Czy nie boi się pan, że historia oceni pana jako współpracownika Tuska, który doprowadził Polskę do kryzysu?” – pytał. Hołownia odwdzięczył się pytaniem: „czy nie boi się pan, że historia oceni pana jako współpracownika Morawieckiego, który zabił Polskim Ładem ponad 600 tys. firm, współpracownika Ziobry, który przyczynił się do zapaści sądownictwa czy ogromnej dziury budżetowej? Rządzimy, bo alternatywą jest wasza koalicja, albo z antysemitami, albo kimś takim jak Mentzen”. Nawrocki zarzucił Hołowni, że jest rzecznikiem premiera Donalda Tuska.
Rafał Trzaskowski został z kolei zapytany o to, dlaczego w 2015 i 2016 r. głosował przeciw obniżeniu wieku emerytalnego dla kobiet. „Zna pan moje stanowisko, jeśli chodzi o wiek emerytalny” – odpowiedział kandydat KO. Deklarował też, że dla kobiet „zrobił w Warszawie mnóstwo”. Wymienił darmowe żłobki, Centrum Zdrowia Kobiet, programy profilaktyczne, centra aktywności międzypokoleniowej, uniwersytety trzeciego wieku. „Rozmarzyłem się” – ripostował Nawrocki. Dodał, że Trzaskowski z każdym dniem coraz bardziej przypomina Bronisława Komorowskiego.
Runda podsumowań
Adrian Zandberg podkreślał potrzebę przerwania trwającego od 20 lat duopolu PO i PiS. Z jednej strony mówił o Karolu Nawrockim, który reprezentuje PiS, a z drugiej o koalicjantach rządu PO – Magdalenie Biejat, Szymonie Hołowni i Rafale Trzaskowskim. „Raz rządzą jedni, raz drudzy, ale rosną kolejki do lekarzy i ceny mieszkań” – mówił. Podkreślił, że naszym kosztem bogacą się banki i deweloperzy. „Zaciskają pasa budżetówce, głodzą szpitale i prowadzą do prywatyzacji”. Odpowiedzią polityka Razem na przełamanie duopolu, którego interesuje jedynie „kolejka do koryta”, jest Polska ambitna i sprawiedliwa społecznie. Oparta na atomie, krzemie i stali, a nie „dykcie posklejanej PO i PiS”. „Musimy zmienić klasę polityczną. Oni się nie zmienią, to my musimy ich zmienić” – zakończył.
„Karty wylądowały na stole” – stwierdził Szymon Hołownia. „Widzieliście sojusze antysemitów z putinofilami, widzieliście Karola Nawrockiego, który udaje niepokalaną dziewicę i nie odpowiada za to, co robiła jego partia”. Odwołał się do tych, którzy nie chcą powrotu PiS do władzy, ale też do tych, którzy są zmęczeni walką dwóch największych partii. „Nasze dzieci powinny zasypiać w pokoju i budzić się w pokoju. Przyszły prezydent powinien budować pokolenie pokoju. Zamknijcie na chwilę oczy, pomyślcie, co liczy się najbardziej. Zaufanie” – zakończył.
Sławomir Mentzen mówił, że od 20 lat żyjemy w państwie PO-PiS, Donald Tusk i Jarosław Kaczyński podzielili między sobą Polskę, skłócili Polaków i nasze rodziny. Jednocześnie – wyliczał – rozbroili armię, skomplikowali podatki, nie zbudowali CPK ani elektrowni atomowej. Podkreślał, że w czasie kampanii odwiedził już prawie 300 powiatów. „Cały wysiłek wkładamy właśnie w to, by zmienić ten system i żeby wreszcie było inaczej”. Moje pokolenie chce wreszcie wziąć odpowiedzialność za Polskę, mówił.
Joanna Senyszyn stwierdziła, że Polacy mogą w końcu głosować nie na mniejsze zło, tylko na „większe dobro”. „Będziecie mogli wybrać prezydenta, który będzie jak matka. Będzie troszczył się o wszystkich i nie da nikogo skrzywdzić” – przekonywała.
Krzysztof Stanowski podzielił się kolejnym powodem, dla którego kandyduje. Powiedział o odpowiedzialności, którą nie powinien być nigdy obarczany. Zaprezentował teczkę z wysypującymi się listami od przedszkolaków, które pisały z prośbą o pomoc ich chorej koleżance. „Palec na słabnącym pulsie ochrony zdrowia trzyma minister zdrowia, która jest nauczycielką polskiego” – mówił.
Artur Bartoszewicz mówił, że cała poniedziałkowa debata była usłana „bajeczkami”. W Polsce wymusza się na obywatelach przesyłanie zdjęć z kart wyborczych po to, żeby potwierdzić rzetelność głosowania. Podkreślał, że on takiego państwa nie chce, a Polacy mają prawo do demokracji bezpośredniej. „Tylko inteligentni i odważni ludzie oddadzą na mnie głos” – zakończył swoje wystąpienie.
Marek Woch stwierdził, że jako jedyny rozumie problemy wsi, bo urodził się na wsi. Jest hydraulikiem, więc wie, „jak przykręcić politykom śrubę”. Wie także, co to znaczy płacić podatki, bo jest przedsiębiorcą.
„Militaryzowanie nie wchodzi w grę” – podsumował Maciej Maciak. Kandydat wcześniej ostro recenzował przedmówców, przekonując, że wszyscy dążą do inwestowania w wojsko i wynik wyborów potraktują jako aprobatę.
Marek Jakubiak w „ostatnich słowach” apelował o „zejście na ziemię”. „Nie toleruję kłamstwa, które było tu dziś siane” – grzmiał. Jak dodał, przedstawiciele rządu umywają ręce, udając, że za nic nie odpowiadają, i to przez nich Polska się nie rozwija. Zapowiedział, że zwolni hamulec zaciągnięty przez rząd Tuska.
Rafał Trzaskowski nie chciał mówić o polityce partyjnej, tylko o ludziach. „Chcę budować Polskę dla chłopca, który ma myśli samobójcze, dla powstańców, którzy spotykają się w domu powstańca. Budowałem Warszawę dla wszystkich, komunikację dla wszystkich, bez względu na ich poglądy” – stwierdził.
Poza antysemityzmem Grzegorz Braun zaproponował powrót do „normalności”, do węgla, do normalizacji stosunków z sąsiadami, a także ekshumacje i walkę o „prawdę historyczną”.
Magdalena Biejat przypomniała, że lewica ogłosiła właśnie rozpoczęcie pilotażowego programu skrócenia czasu pracy przy takiej samej płacy. Apelowała o głosy w pierwszej turze. „Dopiero w drugiej będziemy wybierać prezydenta. Idąc do urn 18 maja, zadecydujecie, jakiej Polski chcecie. Głos na mnie to głos na sprawiedliwość społeczną i prawa człowieka. Głos na mnie to głos na jedyną formację, która będzie stała na drodze Konfederacji. To wreszcie głos na partię, która będzie walczyła o prawa kobiet. Idźcie 18 maja do wyborów!” – przypominała.
Według Karola Nawrockiego Polska potrzebuje silnego i stabilnego prezydenta. „Niezależnego od niemieckich fundacji, od Sorosa, od Tuska”. „Polacy, będę waszym głosem” – deklarował.
Ostatnia prosta przed wyborami
To czwarta debata organizowana w tej kampanii. Ponad dwa tygodnie temu kandydaci spotkali się dwukrotnie w Końskich, a następnie w niepełnym składzie w Telewizji Republika. Należy spodziewać się jeszcze co najmniej trzech spotkań: 4 maja w prawicowej wPolsce24, 9 maja kolejny raz w Telewizji Republika i 12 maja w stacjach TVP, TVN i Polsat.
Debata w Końskich, którą organizował sztab Trzaskowskiego, pochłonęła ok. 600 tys. zł, co obejmowało wynajem hali, scenografię i wynagrodzenia. – Niestety, to nie były dobrze wydane pieniądze, ale trudno, idziemy dalej – przyznaje polityk PO.
Wybory odbędą się 18 maja, a ewentualna (raczej pewna) druga tura 1 czerwca.