Kraj

Zapiski kampanijne, cz. 14. Ile waży dziś Duda? Koniec fikcji. Nawrocki coś dostaje, ale i coś traci

Prezydent Andrzej Duda przemawia na konwencji wyborczej kandydata PiS Karola Nawrockiego. 27 kwietnia 2025 r. Prezydent Andrzej Duda przemawia na konwencji wyborczej kandydata PiS Karola Nawrockiego. 27 kwietnia 2025 r. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Jednoznaczne poparcie Dudy może pomóc prezesowi IPN dotrzeć do tych wyborców PiS – a wciąż tacy są – którzy nie chcieli zadeklarować głosu na Nawrockiego. „Kandydat obywatelski” nie dał rady, więc na ostatnią prostą wbiega już polityk PiS, tylko formalnie bezpartyjny.

Przyjazd Andrzeja Dudy na niedzielną konwencję wyborczą Karola Nawrockiego w Łodzi do ostatniej chwili udało się utrzymać w tajemnicy, co dobrze świadczy o sprawności zaplecza kampanijnego kandydata.

Prezydentowi można wytknąć niekonsekwencję, bo publicznie zapowiadał, że nikomu w tych wyborach nie będzie pomagał. Można też zapytać, czy namawianie do wieszania banerów z Nawrockim rymuje się z godnością urzędu, ale biorąc pod uwagę całość tej prezydentury, to są naprawdę drobiazgi.

Czytaj też: Nawrocki odrobił lekcję, Trzaskowski zaledwie poprawny. Powiało grozą, samo się nie wygra

Przypływ wiary

Istotniejsze jest to, że usłyszeliśmy bardzo sprawną, energetyczną i emocjonalną przemowę, która miała prawo się podobać politykom i wyborcom PiS. Ile było w tym kalkulacji (prezydent nie pali się do przejścia na polityczną emeryturę), ile żywiołowej niechęci do obecnie rządzących, a ile szczerego kibicowania Nawrockiemu – trudno powiedzieć; pewnie wszystkiego po trochu. Ważne, przynajmniej z punktu widzenia kandydata, jest to, że wciąż bardzo popularny na prawicy polityk wysłał sygnał, że widzi w Nawrockim przyszłego prezydenta, że będzie na niego głosował i że namawia do wspierania jego kampanii.

Co to oznacza? Konwencja w Łodzi była ostatecznym zerwaniem z fikcją „kandydata obywatelskiego”. To była esencja PiS – Duda wystąpił jako płomienny obrońca rządów Zjednoczonej Prawicy, dziękował Beacie Szydło, Mateuszowi Morawieckiemu, Andrzejowi Adamczykowi i innym pisowskim dostojnikom.

Reklama