Wydłużyła się lista osób udekorowanych przez prezydenta Karola Nawrockiego wysokimi odznaczeniami państwowymi. W Święto Niepodległości zdążył nie tylko obsłużyć oficjalne obchody tego najważniejszego dnia i dołączyć do antyrządowego marszu narodowców, ale też rozdać ordery wybranym przez siebie osobom, wszystkim płci męskiej. Ma takie prawo i skorzystał z niego już dwa razy w ciągu niespełna czterech miesięcy od objęcia urzędu.
Pomocą służyła mu kapituła Orderu Orła Białego, której przewodzi z racji urzędu. Zasiadają w niej obecnie osoby w większości o wyraźnych prawicowych sympatiach. I taki też profil ideowo-polityczny można przypisać niektórym wyróżnionym przez obecnego prezydenta – wysuniętego jako kandydat na ten najwyższy urząd państwa przez Jarosława Kaczyńskiego.
W Święto Niepodległości Karol Nawrocki udekorował Orderem Orła Białego, najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Poczobuta i Waldemara Łysiaka. O ile Orzeł dla Poczobuta jest słusznym gestem poparcia dla korespondenta „Gazety Wyborczej” w Białorusi i działacza broniącego praw tamtejszej polskiej społeczności, więzionego od lat przez reżim Aleksandra Łukaszenki, o tyle Orzeł dla Łysiaka jest decyzją kontrowersyjną dla nieprawicowej części opinii publicznej.
Kontrowersje wokół orderu
Nie pierwszy raz w historii tego odznaczenia. Kontrowersje są zrozumiałe, bo przecież dotyczą najwyższego i najstarszego orderu państwowego, czyli wyznaczają standard, punkt odniesienia, wzorzec do naśladowania. Idealnie zatem byłoby, gdyby osoby nim odznaczane nie budziły żadnych wątpliwości, zastrzeżeń i sporów w sferze publicznej. To niestety utopia, zwłaszcza w czasie ostrego konfliktu politycznego między „małym” a „dużym” pałacem, jaki przechodzimy.
Waldemar Łysiak prócz pisania wielu chętnie czytanych książek popularnohistorycznych, udziela się także jako publicysta. Po linii zdecydowanie prawicowej, w zdecydowanie prawicowych mediach.
Karierę rozpoczął i z powodzeniem kontynuował w PRL, ówczesną opozycję prodemokratyczną uważał za „koncesjonowaną”, a Okrągły Stół za zmowę elit. Atakował środowisko Komitetu Obrony Robotników i polskich noblistów Miłosza i Szymborską. Jest zdecydowanym ukrainofobem. Oczywiście ma też zasługi na polu literackim, wkład w kulturę polską ostatnich dziesięcioleci i w ochronę zabytków. Pytanie tylko, czy aż tak wielkie, aby zasługiwał na Orła Białego.
I tu wracamy do kwestii zasadniczej: prestiżu naszego najwyższego odznaczenia państwowego. Moim zdaniem głowa państwa polskiego powinna robić wszystko, by to odznaczenie bronić przed obniżaniem jego autorytetu.