Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Z Bolkiem w tle

Wałęsa ma status osoby poszkodowanej przez SB, ale gdański IPN ma widać inne zdanie

Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej odmówił Lechowi Wałęsie dostępu do akt SB z lat 1970-1976, jako że 30. artykuł ustawy o IPN decyduje, iż ten dostęp nie przysługuje osobie, która była agentem i wytwarzała bezpośrednio lub pośrednio owe akta. Lech Wałęsa w 2005 r. otrzymał od IPN status osoby poszkodowanej, poprzedzony stwierdzeniem sądu z 2005 r., iż nie był on tajnym współpracownikiem SB.

Gdański IPN jednakże uznał, że stan prawny petenta Wałęsy jest inny, a mianowicie określa go książka Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza „SB a Lech Wałęsa", w której autorzy zajęli się odtwarzaniem agenturalnej działalności przyszłego prezydenta RP, jako już osławionego Bolka, właśnie w latach 1970-71. Książkę tę wydał nikt inny tylko IPN, ze wstępem zresztą prezesa Janusza Kurtyki, co najwidoczniej jest uznawane w samym Instytucie i tam gdzie się chce tak właśnie na to patrzeć, za ostateczny wyrok w sprawie, za obowiązujący regulamin przy udostępnianiu akt Lechowi Wałęsie. Wcześniej, gdy krytykowano książkę Gontarczyka i Cenckiewicza za intencjonalne zainteresowanie osobą Wałęsy, nie dostrzeganie wielorakich kontekstów tamtego czasu historycznego, a zarazem wpisywanie się swoimi odkryciami w aktualne walki ideologiczne i polityczne linia obrony biegła jednym ściegiem: trzeba znać całą prawdę, każdą prawdę, nie wolno limitować badań naukowych. Występowano w imieniu wolności naukowej i pełnego pluralizmu ocen i interpretacji. Ale akurat jednej tylko interpretacji i jednej tylko prawdzie w tej aferze przybito firmową pieczątkę IPN.

I wychodzi na to, że ta wolność w IPN jedno ma imię i do tego arbitralnie przemienia się w prawo i decyzje urzędnicze. Tak przynajmniej dzieje się w gdańskim IPN, ale pytanie co na to IPN warszawski, czyli centralny, i co na to sam pan prezes Kurtyka?

A czy Bolek był Bolkiem? Zapewne był, tyle tylko że nie o tym doprawdy rozmawiamy.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną