Kultura

Co z tym PIW-em?

Spór o Państwowy Instytut Wydawniczy

Wczoraj w skrzynce mailowej znalazłam dwie wiadomości od Państwowego Instytutu Wydawniczego: zaproszenie na wykład wybitnego socjologa Alaina Touraine’a i zawiadomienie o decyzji ministra skarbu, który zamierza postawić wydawnictwo w stan likwidacji z dniem pierwszego lipca.

Dodajmy jeszcze, że wydawnictwo obchodzi w tym roku 65-lecie istnienia. Przy stolikach kawiarnianych od kilku dni słychać dyskusje, czy ten moloch z tradycją powinien przetrwać, czy ma zatonąć, skoro nie radzi sobie w nowych czasach. Minister ogłosił swoją decyzję w zeszłym tygodniu, a już na Warszawskich Targach Książki okazało się, że innego zdania jest premier Tusk, który podpisał się na liście protestujących przeciwko likwidacji PIW-u i obiecał pomoc. W prasie kolejne znane osoby wyrażają swój protest przeciwko decyzji ministra (dziś na przykład Maria Iwaszkiewicz-Wojdowska).

Oczywiście ta decyzja ma swoje uzasadnienie ekonomiczne - nad Państwowym Instytutem Wydawniczym ciąży niebagatelny dług 7 mln złotych. – Kiedy 6 lat temu obejmowałem stanowisko dyrektora PIW, rzeczywiście nadał się do likwidacji. Powoli udawało nam się nie tylko nie zwiększać długu, ale kończyć każdy rok zyskiem. Jednocześnie staraliśmy się zmniejszać koszty – mówi Rafał Skąpski, szef instytucji.

Ministerstwo Skarbu zarzuca, że wydawnictwo żyje z wynajmu atrakcyjnych nieruchomości w centrum Warszawy i prawie nie wydaje książek. A ostatni nobliści? LeClezio i Doris Lessing, a Thomas Bernhard, a Witkacy, a Białoszewski (nota bene ostatni tom dzieł miał się ukazać już w zeszłym roku)? Na afiszu w „POLITYCE” stale pojawiają się recenzje piwowskich nowości, a więc wieści o śmierci tego wydawnictwa są grubo przesadzone. Co więc robić?

Przekształcić. Przedsiębiorstwo państwowe jest całkowicie archaiczną formą, która domaga się zmian. - Nie protestuję przeciwko likwidacji PIW-u jako formy prawnej, protestuję przeciwko likwidacji, która nie łączy się z przekształceniem – mówi Skąpski. Poparcie premiera zaowocowało serią spotkań w gabinetach ministrów. Miejmy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie. Likwidacja PIW-u w sytuacji, gdy w wielu innych sferach działania państwa publiczne pieniądze – i to znacznie większe sumy – z powodów politycznych nie podlegają tak rygorystycznej kontroli, wydaje się jeszcze jednym dowodem braku szacunku dla kultury.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną