Kultura

Noc (ciemna) w muzeum

Czystki w Muzeum Narodowym: w programie i kadrach

Fragment wystawy „Krzycząc: Polska” w Muzeum Narodowym w Warszawie Fragment wystawy „Krzycząc: Polska” w Muzeum Narodowym w Warszawie Andrzej Hulimka / Forum
To, co dzieje się ostatnio w stołecznym Muzeum Narodowym, wróży jak najgorzej i jest prostą emanacją awanturniczej polityki, jaką prowadzi PiS w innych obszarach naszego życia społecznego.

Polityka personalna ministra Piotra Glińskiego wymykała się dotychczas jednoznacznym ocenom. Z jednej strony podejmował on decyzje dziwaczne, niemądre i niezrozumiałe, np. wymieniając (na dużo gorszych) szefów Narodowego Instytutu Audiowizualnego czy Instytutu Książki, o skandalicznej polityce wobec Muzeum II Wojny Światowej nawet nie wspominając. Z drugiej strony bez wahania przedłużał umowy tym szefom placówek, którzy pod nową władzą wcale nie musieli być tego pewni, np. Waldemarowi Dąbrowskiemu (Teatr Wielki w Warszawie) czy Hannie Wróblewskiej (Zachęta). Niestety, w stosunku do warszawskiego Muzeum Narodowego uruchomił lawinę zdarzeń, która skutecznie może przysypać to zacne miejsce. Przypomnijmy kilka istotnych faktów.

Minister Gliński ma własne pomysły na stołeczne Muzeum Narodowe

W czerwcu, jeszcze przed upłynięciem kadencji, z funkcji dyrektora zrezygnowała Agnieszka Morawińska. Nie zdzierżyła. Muzeum kierowała osiem lat, może bez specjalnych fajerwerków, ale też z wieloma niekwestionowanymi sukcesami, jak choćby otwarcie nowych galerii współczesnej polskiej sztuki i polskiego designu czy radykalne odnowienie innych (m.

Reklama