Film

Pisarz i jego demony

Recenzja filmu: "Kot jaki jest, każdy widzi", reż. Sophie Fillieres

materiały prasowe
Nieznośny amalgamat pretensjonalności i nabzdyczenia, w którym jako pierwsza ginie z pola uwagi skołatana dusza pisarki.

Nad tą wydumaną komedią o młodej pisarce, która cierpi na impotencję twórczą, ciąży grzech narcyzmu w typowo francuskim wydaniu. Bohaterka, grana przez Chiarę Mastroianni, jest bardzo wrażliwa, utalentowana, inteligentna. Ma duże mieszkanie w Paryżu, troskliwych rodziców, sześcioletniego syna i przystojnego narzeczonego, z którym właśnie się rozstała. Stale towarzyszy jej zapatrzona w nią nastolatka, która naśladuje każdy jej gest, zna na pamięć wszystkie jej książki i błaga, by napisała o niej kolejną. Niestety, artystka przeżywa ciche załamanie. Traci wiarę w siebie, zniechęca się do życia, wpada w melancholię, a nawet przestaje biegać i opiekować się kotem. Można się domyślać, że winę za ten grad nieszczęść ponosi brak tego jedynego, wymarzonego księcia z bajki. Kto wie, czy nie chodzi tu jednak o coś głębszego. Może o duchową pustkę? Nieznośną lekkość bytu? Baudelairowski spleen?

Błąkające się spojrzenia po owiniętych w folię ścianach oraz padający od czasu do czasu deszcz sugerują poważny dramat egzystencjalny. Co najmniej w stylu Alaina Resnaisa. Reżyserka podchodzi jednak do tematu lekko, z prawie niewyczuwalną ironią, litując się nad swoją bohaterką niesłychanie serio. Tworzy to na ekranie nieznośny amalgamat pretensjonalności i nabzdyczenia, w którym jako pierwsza ginie z pola uwagi skołatana dusza pisarki. A dręczyć zaczyna pytanie, ile jeszcze pozostało minut do końca seansu?

Kot jaki jest, każdy widzi, prod. Francja, reż. Sophie Fillières, 100 min

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Pisarz i jego demony"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną