Polscy widzowie czekają na dobry serial sensacyjny osadzony w rodzimych realiach. Dowodem bardzo dobre 2,5 mln widzów podczas pokazu w Dwójce pierwszego odcinka „Krwi z krwi”. Serial jest formatem holenderskim, w Polsce zrealizował go Canal+. Pierwszy sezon składa się z ośmiu odcinków, realizację drugiego przerwała decyzja stacji o wycofaniu się z produkcji w Polsce. Jeśli „Krew z krwi” spodoba się widzom Dwójki, zrealizuje go telewizja publiczna. Punkt wyjścia jest świetny. Carmen Rota-Majewska (Agata Kulesza) mieszka na Wybrzeżu, spotyka się z przyjaciółkami, wychowuje trójkę dzieci i bardzo się stara nie zauważać, czym w rzeczywistości zajmują się jej najbliżsi: ojciec – emerytowany boss mafii, oraz mąż i brat – przemytnicy papierosów na sporą skalę. Jednak kiedy mąż ginie w zamachu, a jej i dzieciom zagrażają rosyjska mafia (Aleksander Domogarow) i polska policja, zaczyna walczyć. Skandynawowie opowiedzieliby tę historię obyczajowo, zwyczajnie, jakby działa się na naszym osiedlu, u sąsiadów za ścianą. Xawery Żuławski („Wojna polsko-ruska”, pracuje nad „Złym” Tyrmanda) wprowadza jakieś przerysowanie. Widać je w grze aktorskiej – to nie ludzie, tylko typy bohaterów, z minami i gestami jak z pantomimy, w pracy kamery – „znaczące” najazdy i zatrzymanie kadru, a także w szeleszczących papierem dialogach. Zaczynało się interesująco, kończy jak typowy polski serial ostatnich lat.
Krew z krwi, reż. Xawery Żuławski, emisja: TVP2, w niedziele o godz. 21.10