Film

Schulz małomiasteczkowy

Recenzja filmu: „Bruno Schulz”, TVP2

Bruno Schulz w fabularyzowanym dokumencie Adama Sikory Bruno Schulz w fabularyzowanym dokumencie Adama Sikory Studio Largo/Nina / materiały prasowe
Wciągająca, nieco poetycka opowieść o codziennym życiu Schulza w rodzinnym Drohobyczu.

Film Adama Sikory o wielkim pisarzu i artyście to osobliwa mieszanka gatunków: tradycyjnego dokumentu (wspomnienia jego uczniów rozsianych po świecie), aktorskiej rekonstrukcji wydarzeń, rysunkowych animacji Marcina Podolca, opowieści snutej przez narratora, a nawet pastiszu kina niemego. Co z tej pracowicie zmontowanej fuzji wynika? Na pewno wciągająca, nieco poetycka opowieść o codziennym życiu Schulza w rodzinnym Drohobyczu. Małomiasteczkowe, przedwojenne klimaty zdecydowanie najbardziej urzekły reżysera. Do tego stopnia, że widz, który nie zna życiorysu artysty, może nabrać przekonania, iż poza drobnym wiedeńskim epizodem Schulz przez całe życie nosa stamtąd nie wyściubił (a podróżował aż do Paryża i utrzymywał ożywione kontakty ze środowiskiem artystycznym Warszawy). Poza tym, jeżeli ktoś chce się dowiedzieć, dlaczego Schulz jest tak ceniony zarówno jako malarz, jak i pisarz, musi sięgnąć do innych źródeł wiedzy.

Bruno Schulz, TVP2, 17 listopada, godz. 22.55

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Schulz małomiasteczkowy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej: złoty interes patriotów. Ta historia ma dwie odsłony

Co łączy znikające sztabki złota i emeryta, który w kolejce po piwo zostaje prezesem spółki? Okazuje się, że jedno – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej.

Juliusz Ćwieluch
06.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną