Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Przemoc i sztuka

Recenzja filmu: „Vox Lux”, reż. Brady Corbet

„Vox Lux”, reż. Brady Corbet „Vox Lux”, reż. Brady Corbet M2 Films / materiały prasowe
Natalie Portman w roli straumatyzowanej piosenkarki wypada świetnie.

Wbrew pozorom nie jest to kolejny hollywoodzki musical, mniej lub bardziej sztampowo odtwarzający biografię fikcyjnej celebrytki. „Vox Lux” aspiruje do wyższej ligi, w której przekracza się jakąś granicę, trzeba wyciągać wnioski na większą skalę, a uwaga kieruje się w stronę nieznanego. Historia czternastoletniej dziewczyny okrzykniętej wyrazicielką społecznych nastrojów i żywym ucieleśnieniem amerykańskich traum po masakrze w Columbine oraz atakach terrorystycznych 11 września – to wyrafinowana metafora maskowanej depresji, w jakiej zdaje się pogrążać nasz świat. W prologu Celeste Montgomery staje się zarówno ofiarą, jak i mimowolnym świadkiem potwornej zbrodni destabilizującej jej psychikę. Cudem ocalona, wybiera strategię eskapizmu. Uczy się śpiewać, powtarzając zachowania wielu osób, które przeżyły Zagładę. Chce się wyrwać z kręgów piekła, zapomnieć, zlikwidować strach, gdyż inaczej nie potrafiłaby żyć. To prowadzi ją wprost do nowych ekstremalnych doznań.

Brady Corbet, reżyser tego psychoanalitycznego widowiska obnażającego m.in. mechanizm zdobywania sławy i utrzymywania się na topie kultowych gwiazd pokroju Madonny i Lady Gagi, deklaruje, że interesował go problem wchodzenia w relacje z przemocą, którą manifestuje kultura masowa. Ale to tylko część szerszej panoramy. W równym stopniu jego film zajmuje się opisem spychanego do podświadomości poczucia winy, panicznie tłumionego lęku przed śmiercią czy pędu ku autodestrukcji. Układ scen, komentarze wygłaszane głosem niewidocznego narratora narzucają filozoficzny dystans, wyrażają intelektualną przenikliwość odziedziczoną po prowokacyjnym kinie Larsa von Triera. Maniera filmowania postaci głównie z tyłu, w półmroku, to także świadome i bardzo ciekawe nawiązania do chłodnego, analitycznego stylu Yorgosa Lanthimosa („Zabicie świętego jelenia”), utrzymującego opowieść w konwencji nowoczesnego moralitetu. Natalie Portman w roli straumatyzowanej piosenkarki wypada świetnie, ale odkryciem filmu jest Raffey Cassidy w podwójnej roli nastoletniej Celeste i jej córki.

Vox Lux, reż. Brady Corbet, prod. USA 2018, 114 min.

Polityka 17/18.2019 (3208) z dnia 23.04.2019; Afisz. Premiery; s. 122
Oryginalny tytuł tekstu: "Przemoc i sztuka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną