Wbrew obco brzmiącemu nazwisku Alice Nellis jest rodowitą Czeszką. Studiowała scenariopisarstwo na FAMU, a ostatnio zajęła się też reżyserią, odnosząc spory sukces. Jej trzeci kinowy film „Sekrety” zdobył tytuł najlepszego dramatu 2008 r. w kraju naszych południowych sąsiadów. Jest to lekko opowiedziana historia dojrzałej matki i żony (świetnie granej przez Ivę Bittovą) przeżywającej kryzys wieku średniego.
Niespójna, impresyjna konstrukcja układa się w zadziwiająco ciekawą opowieść o bolesnych tajemnicach pozornie udanego małżeństwa. O głębokich różnicach pokoleniowych rodziców i dzieci. A nade wszystko o samotności i niespełnieniu kobiety po czterdziestce, która wciąż odczuwa wielki głód miłości. Czeskie kino rzadko przybiera poważniejszy ton, jeszcze rzadziej wychodzi z takiej próby zwycięsko.
Nellis, podobnie jak jej utytułowani koledzy: Bohdan Slama i Jan Hrebejk, łamie przyzwyczajenia widzów, potrafi zaskakiwać zmianą nastrojów od musicalu po melodramat. Dzięki temu to, co zrobiła, broni się nie tylko w kategorii krzyku niepokornej feministki, ale również interesującego kina autorskiego.